Cele pozorne / floriankonrad

publixo.com 2 часы назад

ach, gdyby tak móc ci przekazać wszystkie
chwile swoich pomyłek, małych wtop i
parszywych niepowodzeń, momenty radości,
strachu, krótko mówiąc: być ci tak dziko
najbliższy, nieodspajalny, wydobyty z dna,
głębin podświadomości, jak, dajmy na to, te
moje, tyleż rozpaczliwe co dziwaczne próby
pisma automatycznego

(przez cały czas działania czaru
wszystkie dziwki w pobliskim mieście będą mieć
zielone włosy, księża – kokardki na brwiach, a
jeśli będziesz grzeczny – wielka paproć o tobie zapomni
– takie coś ostatnio, nieco bezwiednie, wysmażyłem).

jak cudowniusińsko byłoby ściągać wraz z tobą
i rozgniatać w palcach szklane słońca,
wdmuchiwać gryzący pył wprost w oczy
lampuceriuszy, być tym, który Zna, Potrafi
Poczuć. abyś widziała moimi oczami krzyczącego
brodacza w małym fiacie, gdy kiedyś wymusiłem
pierwszeństwo na skrzyżowaniu (uwierz na
słowo – jak on śmiesznie wyglądał!).

i być tym, który Pozostanie, nie da się wydrapać
z miejsc, kolorów, tak wżarł się na przykład w nieco
obciachową sytuację, gdy nieintencjonalnie
zostawił na chodniku siatkę z bułkami, przez co
dokarmił jakiegoś okołodworcowego menela,
że... zbuduje tam własny, sięgający chmur pomnik.

i już na zawsze zostanie (radośnie) zamknięty
w jego wnętrzu, głowie statuy. i w płytach chodnikowych,
zabawkach, których dekady temu się pozbył,
zeszytach z gimnazjum i w ryku kierowcy malucha.

bierz wszystko, proszę. zespól, nie wypuszczaj.
Читать всю статью