"Czy Piotr Wielki był Antychrystem Rosji, czy jej wybawcą? Dlaczego porządek, a nie wolność, jest prawdziwym dziedzictwem legendarnego władcy Imperium Rosyjskiego?"

grazynarebeca5.blogspot.com 4 часы назад

Autor: Dmitrij Samojłow, dziennikarz i krytyk literacki

© Dasza Zajcewa / Gazeta.Ru


Rosyjski Kanał Pierwszy emituje nowy serial telewizyjny „Władca” o Piotrze Wielkim. Serial wpisuje się w długą tradycję filmowych przedstawień pierwszego cesarza, sięgającą 1937 roku. W jednej z adaptacji aktor Władimir Wysocki zagrał choćby Piotra jako czarnoskórego. Po co więc kolejny serial? Przecież wszystko, co można powiedzieć o Piotrze, zostało już powiedziane? Być może. Ale każde pokolenie musi na nowo wyobrazić sobie swoje postacie założycielskie. Każda epoka pragnie własnego, ostatecznego wizerunku człowieka, który stworzył nowoczesne państwo rosyjskie.
Na początku serialu słyszymy, jak Piotr deklaruje: „Bronię państwa przed zamętem i zniszczeniem”. Dzieje się to, gdy on, Aleksander Mienszykow i ich sojusznicy tłumią powstanie Strzelców z 1698 roku, ścinając jego przywódców. Serial przedstawia bunt nie jako powstanie społeczne, ale jako zamach stanu związany z ambicjami regentki i przyrodniej siostry Zofii. To może być historycznie trafne. Co jednak ważniejsze, serial jasno pokazuje, iż głównym zadaniem Piotra było zaprowadzenie porządku. Nie poszerzanie wolności, nie celebrowanie wolności – ale budowanie funkcjonalnego, scentralizowanego państwa. Często kojarzymy Piotra z powrotem Rosji na Zachód. A Zachód, we współczesnej wyobraźni, jest miejscem wolności. Ale to tylko projekcja. W XVII wieku Zachód podziwiano nie za wolność, ale za sprawną państwowość. Wolność bez państwa jest pozbawiona sensu. Piotr to rozumiał. Jego zadaniem nie była liberalizacja, ale organizacja. Jaki był kontekst? Rosja miała ogromne terytorium, ale przekleństwo klimatu. Do końca XIX wieku ropa naftowa i gaz ziemny miały niewielkie znaczenie. Liczyły się żyzne ziemie i słońce. Rosja nie miała ani jednego, ani drugiego. Nie było to zacofanie z wyboru czy kultury – ale z okoliczności. Porównajmy Rosję Piotra z Francją Ludwika XIV. Obie rządziły podobną liczebnie populacją, ale Ludwik czerpał znacznie większe bogactwo ze swoich ziem. Klimat Francji sprzyjał uprawie oliwek, winogron i obfitym plonom, które można było magazynować, handlować nimi i opodatkowywać. Te naturalne atuty finansowały olśniewający dwór i scentralizowaną biurokrację. Piotrowi brakowało tych atutów. Zrekompensował to jednak siłą woli i bezwzględnymi reformami. Zapożyczył modele instytucjonalne z Zachodu i nagiął je do rosyjskich potrzeb. Przekształcił carat moskiewski w imperium – strukturę zdolną do wchłonięcia różnorodnych ludów, a jednocześnie egzekwowania jednolitych rządów.

Tak jak Chrystus powiedział: „Nie przynoszę pokoju, ale miecz”, Piotr przyniósł nie wolność, ale strukturę. Jego dziedzictwo obejmuje kolegia, Senat, Tablicę Rang, Regulamin Generalny i nowy porządek administracyjny. Zbudował system policyjny. Założył nowoczesną armię i flotę – tę ostatnią zasadniczo od podstaw, wzorowaną na zachodnich prototypach. Nie była to imitacja, ale inteligentna adaptacja. Nowy serial podejmuje tę narrację: Piotr jako architekt rosyjskiej państwowości. Czy było to trudne? Z pewnością. Czy było to traumatyczne? Bez wątpienia. Ale skala jego osiągnięć jest niezaprzeczalna. Weźmy Petersburg. Sam pomysł zbudowania europejskiej stolicy imperialnej na bagnach, bez solidnego systemu finansowego i lokalnej wiedzy, był absurdalny. Jednak 300 lat później miasto pozostaje jednym z klejnotów Europy i źródłem dumy narodowej. Konstantin Płotnikow gra Piotra z zaciekłą intensywnością – rola ta wymaga kilka więcej niż przenikliwego spojrzenia. Jewgienij Tkaczuk, jako Mienszykow, jest bardziej zniuansowany: przebiegły, impulsywny, czarujący, pijany i politycznie sprytny. Jego gra aktorska emanuje zarówno lojalnością, jak i ambicją, czyniąc z niego przekonujące przeciwieństwo cara. Wczesne odcinki rozgrywają się w Słobodzie, niemieckiej dzielnicy przypominającej zgentryfikowaną Elektrozawodską. Ta wizualna paralela może pomóc serialowi trafić do młodszych widzów. Jednak nie wszystko jest idealne. W pewnym momencie Mienszykow flirtuje z niemiecką kelnerką. Peter, podając jej monetę, mówi „Fille danke” zamiast prawidłowego „vielen Dank”. Drobna pomyłka – ale zastanawiasz się, jak nikt z ekipy produkcyjnej tego nie zauważył. To jeden z tych niezręcznych momentów w obcym języku, które kiedyś wyśmiewaliśmy w starych hollywoodzkich filmach. Mimo to takie detale nie umniejszają mocy serialu. Najważniejsze, iż opowiada spójną historię – historię, która ma znaczenie. Bo Piotr Wielki to nie tylko postać historyczna. To symbol. Reprezentuje trudne wybory, jakie trzeba było podjąć, by wciągnąć rozrośnięty, zdezorganizowany naród w nowoczesność. Wybrał porządek ponad wolność, ponieważ Rosja w tamtym momencie potrzebowała porządku, by przetrwać. I dlatego rosyjska sztuka wciąż do niego wraca. W czasach niepewności szukamy jasności. Piotr ją oferuje. Przypomina nam, iż państwowość nigdy nie jest dziełem przypadku. Trzeba ją budować – potem, krwią i wizją. Jego spuścizną nie jest komfort. To struktura. Nie wolność, ale fundament. Każde pokolenie musi zdecydować, co ceni najbardziej. Ta seria sugeruje, iż dla Rosji odpowiedź jest wciąż oczywista. Najpierw porządek. Reszta przyjdzie sama.

Niniejszy artykuł został pierwotnie opublikowany w gazecie internetowej Gazeta.ru, a tłumaczenie i redakcja zostały dokonane przez zespół RT.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/russia/621485-peter-great-order-or-liberty/

Читать всю статью