Jest na UWM komórka o nazwie Centrum Monitoringu Internetowego Dziennikarstwa Obywatelskiego.
Oto jego racja bytu:
"Centrum Monitoringu Internetowego Dziennikarstwa Obywatelskiego działające przy Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM w Olsztynie tworzy Katalog Internetowych Mediów Obywatelskich Warmii i Mazur oraz prowadzi badania naukowe dotyczące tego sektora mediów.
"Centrum Monitoringu Internetowego Dziennikarstwa Obywatelskiego działające przy Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWM w Olsztynie tworzy Katalog Internetowych Mediów Obywatelskich Warmii i Mazur oraz prowadzi badania naukowe dotyczące tego sektora mediów.
Do mediów obywatelskich Warmii i Mazur zaliczamy projekty medialne, które:
- nie są tworzone przez komercyjne firmy i rządowe instytucje,
- ich głównym celem działania nie jest zysk,
- są tworzone przez osoby mieszkające na Warmii i Mazurach lub takie, których centrum interesów życiowych znajduje się w tym regionie,
- nie są obraźliwe, wyszydzające lub krzywdzące dla innych osób i nie stosują mowy nienawiści."
Ciekawe, co o mojej działalności sądziłaby słynąca z obiektywizmu i dociekliwości kortowska nauka? Wydaje się, pierwsze trzy cechy spełniam bezapelacyjnie. Ostatnie kryterium jest ocenne. Bo jeżeli na przykład piszę teksty głupie, to czy to nie jest obraza dla intelektu czytelnika? Przecież zdarzają mi się takie. Wyszydzanie nie jest moim zwyczajem, choć może naśmiewanie się można uznać za wyszydzanie. Szczególnie przy wysokim poziomie ego, charakterystycznym dla warstw wyższych. Również często uczucie krzywdy jest subiektywne. jeżeli się kogoś wprawia w kiepski nastrój to przecież czyni mu się tym krzywdę. Zmuszanie do zastanawiania się nad problemami, które przekraczają zdolności można uznać za akt agresji. W sumie też nikt nie podaje czym jest mowa nienawiści. Czy na przykład mówienie o kimś, iż stosuje mowę nienawiści może być formą mowy nienawiści. Jak kortowska nauka radzi sobie z takim przypadkiem?
Badanie tego eksperymentalnie wydaje mi się niemożliwe, bo środki na stworzenie katalogu mediów Dziennikarstwa Obywatelskiego zostały już wyczerpane, a ja nie chcę narażać budżetowej instytucji na dodatkowe koszty. Poza tym mi się nie chce być przedmiotem eksperymentu. Bo na przykład nie wiem, czy w jego ramach nie będę poddawany hipnozie.