Episkopat twardo przeciwko seksedukacji w polskich szkołach

magnapolonia.org 20 часы назад

Przepychana na siłę przez skrajnie lewicową minister oświaty Barbarę Nowacką tzw. „Edukacja zdrowotna” łamie wszystkie przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa na antyrodzinne i destabilizujące płeć. Członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski wypowiedzieli się jasno o seksedukacji w specjalnym liście otwartym. Od dawna nie było tak twardego stanowiska KEP, zwłaszcza, iż uderza ono bezpośrednio w politykę realizowaną przez władze państwowe.

Episkopat twardo przeciwko seksedukacji w polskich szkołach. List Prezydium Episkopatu Polski pojawił się na oficjalnej stronie internetowej KEP. Biskupi przestrzegają w nim przed nowym przedmiotem wprowadzonym do szkół przez minister edukacji Barbarę Nowacką. Wprost zaapelowali do rodziców o nie wyrażanie zgody na udział ich pociech w zajęciach. Twierdzą, iż wizja seksualności i płci obecna w edukacji zdrowotnej jest niezgodna z polskim systemem prawnym, a także prawdą biologiczną o człowieku.

„Konstytucja wyraźnie podkreśla, iż małżeństwo, rodzina, macierzyństwo i ojcostwo pozostają pod ochroną państwa. Ponadto w prawie oświatowym widnieje wiele zapisów zobowiązujących instytucje państwowe do działań prorodzinnych” – czytamy. Biskupi wskazują tym samym, iż polskie prawo jednoznacznie przyjmuje istnienie dwóch płci: męskiej i żeńskiej.

„Wprowadzana do szkół tzw. Edukacja zdrowotna łamie wszystkie tego typu przepisy prawne, a w dłuższej perspektywie zmierza do zmiany polskiego prawa – na prawo antyrodzinne i destabilizujące płeć” – przekonują biskupi. „Kościół naucza, iż seksualność ma służyć miłości małżeńskiej i rodzicielstwu, iż małżeństwo i rodzina dopełniają się w pełnej miłości woli Boga, iż męskość i kobiecość zawarte są w stwórczym dziele Boga” – kontynuują.

„Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki. Za jedyny warunek podjęcia współżycia uznane zostało kryterium świadomej zgody” – napisali.

W innej części listu czytamy, iż uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji. „Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki” – zwrócili uwagę biskupi.

Hierarchowie ocenili, iż nowy przedmiot „nie wspiera młodych ludzi w zaakceptowaniu swojej płci biologicznej”, ale „zachęca dzieci i młodzież do odrzucenia swej kobiecości lub męskości” i „wprowadza do szkoły genderową koncepcję płci”.

Tzw. „Edukacja zdrowotna” wejdzie do szkół od pierwszego września tego roku w klasach 4-tych i wyższych i ma być nieobowiązkowa. Po licznych protestach, Ministerstwo sprytnie zdecydowało się na model, w którym uczęszczać na zajęcia mają wszyscy uczniowie, których rodzice nie złożyli wobec tego sprzeciwu. Rezygnację należy zgłosić w szkole ucznia do 25 września danego roku szkolnego.

Wymóg pisemnej rezygnacji zamiast pisemnego akcesu na zajęcia to nie główny problem tego przedmiotu – jest nim iście demoniczne ukrywanie demoralizacji dzieci; zatruwania ich umysłów sodomią i neołysenkizmem, pod pozorem przedmiotu, mającego na sztandarze dbanie o ich zdrowie.

Polecamy również: Żydowska kłamczucha szefem rady muzeum w Auschwitz

Читать всю статью