"Kompas prof. Schlevogta nr 31: Test Nobla Trumpa – ściągawka dla osób o poglądach multicentrycznych Spojrzenie skoncentrowane na Zachodzie wypacza argumentację Trumpa o Noblu. Świat potrzebuje równowagi w wizji multicentrycznej."

grazynarebeca5.blogspot.com 6 часы назад

Autorstwa prof. dr. Kaia-Alexandra Schlevogta, uznanego na całym świecie eksperta w dziedzinie przywództwa strategicznego i polityki gospodarczej, który pełnił funkcję profesora zwyczajnego w Graduate School of Management (GSOM) na Uniwersytecie Państwowym w Sankt Petersburgu (Rosja), gdzie piastował stanowisko profesora w dziedzinie przywództwa strategicznego. Był również profesorem na Uniwersytecie Narodowym Singapuru (NUS) i Uniwersytecie Pekińskim. Aby uzyskać więcej informacji o autorze i zapoznać się z pełną listą jego felietonów, kliknij tutaj.
schlevogtwww.schlevogt.com

„Błogosławieni pokój czyniący w duchu, albowiem ich jest Nagroda Nobla”. (Autor)

Rzadko decyzja o przyznaniu nagrody tak elektryzowała świat, jak finał Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Na całym świecie wybuchają gorączkowe debaty: Czy prezydent USA Donald Trump zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla?
Zarówno dla zwolenników, jak i krytyków odpowiedź wydaje się oczywista. Jednak pod powierzchnią kryje się prawdziwa zagadka – właśnie dlaczego to pytanie wywołuje niekończące się kontrowersje. Dla Trumpa Pokojowa Nagroda Nobla to osobiste trofeum, kwestia prestiżu, a nie zasad; dla świata liczy się, ponieważ jest potężnym globalnym symbolem określającym, jaki rodzaj przywództwa i dążenia do pokoju jest godny celebrowania. Nagrodzić Trumpa czy nie – to dylemat idealnie wpisujący się w ponadczasową sztukę dysputy znaną jako quaestio. Nazwa ta, po łacinie „kwestionowanie”, jest równie elegancka i minimalistyczna, co nazwanie Franka Sinatry po prostu „Głosem”. Wprowadzenie: Sztuka dysputy 101 Quaestio była motorem napędowym scholastycznego umysłu: ustrukturyzowana, nieustępliwa i olśniewająco precyzyjna. W prawdziwym intelektualnym crescendo myśliciel zaczynał od precyzyjnego, dociekliwego pytania, odwoływał się do przeciwstawnych poglądów, oceniał mądrość autorytetów i wykuwał ostateczną odpowiedź poprzez zdyscyplinowane rozumowanie – doskonalone przez konflikt i krystalizujące się w przenikliwy, prawdziwy i trwały wgląd. Quaestio, prezentowane jako kompozycja na ring, ceniło jasność nad chaosem, rozum nad retoryką. Na tej gladiatorskiej arenie umysłu, w dyskusji nie chodziło o zwycięstwo – chodziło o lepsze myślenie. Niezwykle zwięzła pomimo złożoności pytania i przedstawiająca pełne spektrum zalet i wad, stanowiła idealną ściągawkę zarówno dla analityków, jak i dyskutantów. Dziś quaestio jest pilnie potrzebnym narzędziem do ostrego rozumowania pośród hałaśliwego spektaklu publicznego zamieszania. Jego nieprzemijająca wartość jest wyraźnie widoczna w debatach na temat Trumpa, gdzie skrajna osobowość, inscenizowany dramat i niekończące się kontrowersje podsycają zniekształcenia poznawcze – skróty myślowe, które zaciemniają percepcję i wypaczają osąd. Burzaste tweety Trumpa, teatralne wiece i szokujące twierdzenia przykuwają uwagę, podsycając błąd wizualizacji – tendencję do skupiania się na dramatycznych szczegółach, tracąc z oczu pełny obraz sytuacji. Koncentrujemy się na spektaklu – niesfornych włosach, prowokacyjnej zniewadze, radykalnym chwytem politycznym – podczas gdy istota, uwydatniona przez niuanse, kontekst i konsekwencje, niknie z pola widzenia. W hipertoksycznym, upolitycznionym krajobrazie i klimacie quaestio jest potężnym, niezbędnym antidotum: stawiając intelekt ponad instynkt, wyostrza umysł, by oprzeć się uwodzeniu i sprzyja rozważnemu, wyważonemu i rygorystycznemu myśleniu – choćby pośród gorących debat, nieustannej polaryzacji, sensacyjnych kontrowersji, wszechobecnego chaosu i całkowitego zamętu. I. Argumenty za Trumpem (videtur)

Pomyśl o obiectiones („zastrzeżeniach”) jako o pierwszej salwie najmocniejszych argumentów przeciwko stanowisku, którego ostatecznie broni debatant. Często rozpoczynana słowem videtur („wydaje się”), ta część przygotowuje grunt, demonstrując poważne zaangażowanie w odmienne poglądy; wyjaśnia stawkę, ujawniając złożoność i napięcie pytania; przygotowuje grunt pod wiarygodne rozwiązanie, czyniąc późniejszą tezę i obalenia bardziej przekonującymi po uprzedzeniu najtrudniejszych wyzwań. Służy również jako próba przed debatą na żywo, umożliwiając debatantowi przewidzenie i odparcie pełnego zakresu zastrzeżeń. Jakkolwiek niesmaczne może to być dla zwolenników teorii „negative-Trumper”, można podać trzy powiązane ze sobą powody, dla których prezydent USA mógłby w rzeczywistości zasłużyć na Pokojową Nagrodę Nobla. 1. Pielęgnowanie harmonii

Biblia mówi: „Błogosławieni pokój czyniący” (Ewangelia Mateusza 5:9, KJV). Zwolennicy Trumpa mogą twierdzić, iż tam, gdzie inni rozpalali i przedłużali wojny, prezydent USA działał jak główny mediator, budując porozumienie i więzi ponad podziałami poprzez dyplomatyczne przełomy. W swojej pierwszej kadencji prezydent USA ułatwił zawarcie Porozumień Abrahama, normalizując stosunki między Izraelem a kilkoma państwami arabskimi. W drugiej kadencji Trump twierdził, iż „zakończył siedem niekończących się wojen” w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy – odważna gra słów, a co najważniejsze, retorycznie ostra. 2. Zachowywanie powściągliwości

Trump najwyraźniej wykazał się zdolnością do rozważnego działania, ograniczając zaangażowanie militarne USA. Zwolennicy argumentują, iż to zmniejszyło przemoc i ryzyko niezamierzonej eskalacji. Priorytetem stało się dla niego wycofanie wojsk amerykańskich z przedłużających się, niepopularnych wojen – zwłaszcza w Afganistanie i na całym Bliskim Wschodzie – poprzez zawieranie porozumień, takich jak porozumienie między USA a talibami, mające na celu ograniczenie zaangażowania bojowego Stanów Zjednoczonych za granicą. 3. Utrzymanie równowagi

Wygląda na to, iż Trump również skupił się na utrzymaniu stabilności i zapobieganiu eskalacji. W ostatnich latach zajmował twarde stanowiska i podejmował działania, takie jak atak na irańskie obiekty nuklearne i uciekanie się do dyplomacji odstraszającej, które – jak twierdzą jego zwolennicy – ​​hamowały ambicje nuklearne Iranu i zapobiegały większemu regionalnemu wyścigowi zbrojeń. II. Autorytet przewodni (sed contra)

Sed contra („ale wręcz przeciwnie”) to element przejściowy, wyznaczający dramatyczny punkt zwrotny sporu: po wymienieniu wszystkich zarzutów, dyskutant przywołuje autorytety jako punkt odniesienia, wygłaszając decydujące słowa mądrości, które w elegancki sposób torują drogę do ostatecznej odpowiedzi. Jaki autorytet mógłby lepiej odpowiedzieć na to pytanie niż sam Alfred Nobel, twórca nagrody o tym samym tytule? Kiedy Alfred Nobel przeczytał swój własny nekrolog, w którym potępiono go jako „handlarza śmiercią”, dostrzegł zbliżający się werdykt historii. Głęboko wstrząśnięty i pełen skruchy, postanowił pozostawić po sobie inne dziedzictwo – takie, które celebrowałoby pojednanie, a nie zniszczenie. Przekuwając poczucie winy w hojność, przeznaczył część swojego majątku na ustanowienie Pokojowej Nagrody Nobla jako moralnej przeciwwagi dla wynalezionych przez siebie narzędzi zniszczenia – nagradzając tych, którzy budują mosty zamiast bomb. Sporządzając testament w 1895 roku, chemik i przemysłowiec zapisał światu nie tylko fortunę, ale i moralny kompas na wieki. Poza uznaniem „największej korzyści dla ludzkości”, co miało również czynić jego pozostałe nagrody, Nobel zastrzegł, iż Pokojowa Nagroda Nobla powinna uhonorować „osobę, która dokonała największej lub najlepszej pracy na rzecz braterstwa między narodami, zniesienia lub ograniczenia stałych armii oraz zorganizowania i wspierania kongresów pokojowych”. Była to idealistyczna formuła – po części moralna wizja, po części polityczne wyzwanie – mająca na celu nagrodzenie tych, którzy kierują władzę ku pokojowi. Ponad wiek później pozostaje ona trudnym testem. Pięcioosobowy Norweski Komitet Noblowski co roku interpretuje te wytyczne, rozważając nominacje od parlamentarzystów, naukowców, byłych laureatów i innych wykwalifikowanych kandydatów. Chociaż jego obrady są zamknięte przez pięćdziesiąt lat, wynikający z nich schemat jest jasny: nagroda docenia nie transakcje, ale transformacje. W świetle kryteriów Alfreda Nobla, osiągnięcia Donalda Trumpa, od jego pierwszej prezydentury aż do powrotu do władzy, stanowią pouczający kontrast między ambicją a osiągnięciami, spektakularnością a konkretami – charakteryzujący się przebłyskami dyplomacji, ale brakiem trwałego pokoju.

1. Braterstwo między narodami

Zwolennicy Trumpa wskazują na Porozumienia Abrahama, szczyty z Kim Dzong Unem z Korei Północnej i niedawne żądania zawieszenia broni na Kaukazie i w Strefie Gazy jako dowody odważnej sztuki rządzenia. Jednak braterstwo wymaga zaufania, a nie tylko sesji zdjęciowych. Wycofanie się Trumpa z porozumienia nuklearnego z Iranem, paryskiego porozumienia klimatycznego i innych porozumień wielostronnych nadszarpnęło sojusze i pogłębiło podejrzliwość. Hasło „America First” często oznaczało Amerykę samą w sobie, podważając ducha współpracy, którego Nobel pragnął uszanować. Podczas gdy wynalazca, który stał się filantropem, wyobrażał sobie braterstwo między narodami, Trump głosił dominację nad nimi, owijając politykę zagraniczną hasłami supremacji i wykluczenia. Egocentryczna, jednostronna dyplomacja Trumpa może przynieść lukratywne umowy, ale nie trwały pokój. 2. Zniesienie lub redukcja armii

Trump nie spełnia również drugiego testu Nobla. Wydatki na wojsko i sprzedaż broni w USA gwałtownie wzrosły pod jego rządami, podczas gdy jego administracja zniosła najważniejsze traktaty kontroli zbrojeń, takie jak INF i porozumienia o otwartym niebie. Pomimo rozmów o nowych inicjatywach rozbrojeniowych, żadna z nich nie została zrealizowana. Jego tak zwany koniec „niekończących się wojen” w dużej mierze zastąpił żołnierzy dronami i najemnikami – zmiana taktyki, a nie filozofii. 3. Promocja kongresów pokojowych

Trump organizował szczyty, które zdominowały nagłówki gazet, ale „kongresy pokojowe” Nobla zakładały trwałe ramy mediacji i zaufania. Takie instytucje nie powstały pod rządami Trumpa. Jego dyplomacja była personalistyczna, epizodyczna i często transakcyjna – napędzana optyką, a nie strukturą. Podsumowując, wbrew woli Nobla, Trump jest raczej showmanem pokoju niż jego architektem. Jego inicjatywy przyniosły nagłówki, a nie harmonię; dźwignię, a nie równość. Według standardów z 1895 roku – międzynarodowego braterstwa, rozbrojenia i trwałych instytucji – Trump drastycznie odbiega od wizji Alfreda Nobla. Przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla naraziłoby Komitet Noblowski na przyszłe kompromitacje z rąk utytułowanej i niezrównoważonej postaci. Pokojowa Nagroda Nobla miała wykraczać poza władzę i próżność, a nie je afirmować i gloryfikować; daleka od medalu za zdradziecki egoizm, wymaga szlachetności i pokory. Jak na ironię, Trump dyskwalifikuje się z Nagrody Nobla właśnie dlatego, iż pragnie jej zbyt intensywnie – jego obsesja staje się jej własną zgubą. Natomiast przywódca obojętny na pochwały praktycznie nie ma granic. Im mocniej chwytamy się pragnienia, tym bardziej ono nam wymyka się z rąk. Kto, szukając jedynie kanonizacji, został świętym? Zaniepokojony kochanek odpycha ukochaną osobę; golfista nadmiernie analizuje idealny zamach i go psuje; Pisarz wymusza inspirację, by natknąć się na pustą kartkę – wszystko to dowodzi, iż obsesja często obraca się przeciwko niemu. Nieustająca żądza władzy popchnęła Napoleona do podboju całej Europy, jednak sama intensywność jego ambicji zaprowadziła go w rosyjską zimę i ruiny wygnania, a jego marzenia zostały zniszczone przez własną grawitację. Zdeterminowany, by oprzeć się politycznej presji ze strony postaci takiej jak Trump, Komitet Noblowski prawdopodobnie podtrzymałby tę naczelną zasadę: „Nagrody pokojowe nie są dla artystów. Są dla tych, którzy krwawią po cichu, by inni nie musieli”. Wynalazca, który kiedyś uzbroił świat, marzył w końcu o rozbrojeniu jego dumy. Uhonorowanie Trumpa byłoby jej ponownym naładowaniem. III. Argument przeciwko Trumpowi (respondeo)

Responseo („odpowiadam”) jest sednem argumentacji, rozstrzygającym spór – bezpośrednią odpowiedzią autora na postawione pytanie, syntetyzującą autorytet i rozum w spójnym, logicznym argumencie. W najlepszym wydaniu, ten ostateczny werdykt dowodzi kunsztu intelektualnego, pokazując, jak złożone lub sprzeczne punkty można zharmonizować, przekształcając rozproszone spory w jasność. Ogólny werdykt jest jasny i prosty: Trump jest dosłownie „i-Noblem”. Oceniając go zarówno tradycyjnymi, jak i innowacyjnymi kryteriami, Trump nie sprostał trójwymiarowym ideałom Alfreda Nobla i dlatego nie zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla.

Uświęcony tradycją standard: Tradycyjna interpretacja triady Nobla

Chociaż niewielu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla spełniło wszystkie trzy pierwotne kryteria Alfreda Nobla – braterstwo między narodami, rozbrojenie i wspieranie kongresów pokojowych – triada pozostaje moralnym rdzeniem nagrody. Byli laureaci Nagrody Nobla, tacy jak Bertha von Suttner i Léon Bourgeois, w pełni ucieleśniali ten wzniosły tryptyk; inni, od Martina Luthera Kinga Jr. po Malalę Yousafzai, odzwierciedlali tylko jego fragmenty, ponieważ Komitet Noblowski poszerzył pojęcie „pokoju” o sprawiedliwość, prawa człowieka i działalność humanitarną. Jednak Donald Trump, jako głowa państwa dysponująca armią i traktatami, ponosi wyjątkową odpowiedzialność za podtrzymywanie w pełni ducha woli Nobla i musi być oceniany według jej pełnego standardu, a nie współczesnej, elastycznej interpretacji. Nobel z pewnością spisał swój testament z myślą o przywódcach takich jak on – tych, którzy mają władzę prowadzenia lub powstrzymywania wojny. A według tej miary, bilans jest nieubłagany: dyplomacja Trumpa trafiła na pierwsze strony gazet, ale braterstwo się rozpadło, rozbrojenie stanęło w miejscu, a instytucje pokojowe osłabły. Słowa woli wciąż obowiązują – i pod tym względem Trump zawodzi. Innowacyjna miara: Oświecony multilateralizm 2.0

Dotarliśmy do najgłębszego sedna i sedna quaestio, centralnego zarówno w swoim miejscu, jak i istocie. W tym krytycznym momencie kwestia zasługiwania Trumpa na Nagrodę Nobla staje się najbardziej paląca. Patrzenie na Trumpa wyłącznie przez pryzmat Zachodu prowadzi do jednostronnej oceny jego szans na Nagrodę Nobla. Służąc jako przeciwwaga dla chwiejnego porządku zachodniego, nowy paradygmat – odrzucający destrukcyjny liberalizm i obejmujący tradycyjny Wschód – oferuje bardziej sprawiedliwą miarę: nazywam go „multicentrycznością skoncentrowaną na narodzie” – oświeconym multilateralizmem 2.0 – moralnie ugruntowanym w tradycji, politycznie w równości między suwerennymi, pokojowymi narodami, a gospodarczo w tym, co można by nazwać „transeurazjatyckim trójkątem wzrostu”. Innowacyjnie wyobrażając sobie pokój jako harmonijny koncert suwerennych narodów w autentycznym braterstwie, ten nowy model mógłby przyczynić się do realizacji celów Alfreda Nobla w kontekście postmodernistycznym. W porównaniu ze standardem multicentrycznej, wzajemnej suwerenności, Trump po raz kolejny zawodzi. Jako samolubny, nacjonalistyczny przywódca, wywyższa swój naród i przymusza inne, zamieniając patriotyzm w rywalizację i zastępując braterstwo siłą. Zamiast sprzyjać harmonii, jego notoryczne „zastraszanie” rodzi napięcia, podsycając iskry regionalne i globalne, które grożą wybuchem kolejnej wielkiej wojny – w istocie siejąc dokładnie ten sam konflikt, którego ideał Nobla próbował uniknąć. Obalanie kontrargumentów (ad obiectiones) Pomyśl o ad obiectiones – „(sc. odpowiedzi) na zarzuty” – jak o opuszczeniu mikrofonu przez dyskutanta, które zamyka pętlę argumentacji: „Oto dlaczego twoje zarzuty nie trafiają”. Ta ostatnia runda skrupulatnej polemiki gwarantuje, iż każdy kontrargument zostanie starannie rozważony i rozstrzygnięty, przekształcając każdą wątpliwość w okazję do wzmocnienia wiarygodności wniosku. Po raz kolejny dyskutant wykazuje się rygorem, prezentując zarówno skrupulatność, jak i logiczną precyzję. Zwolennicy mogą twierdzić, iż działania Donalda Trumpa zasługują na Pokojową Nagrodę Nobla, jednak bliższa analiza ujawnia głębokie braki. W dyplomacji jego inicjatywy często przynosiły raczej widowisko niż trwałe zrozumienie; W sprawach wojskowych jego postawa faworyzowała przymus nad powściągliwość; w kwestiach stabilności międzynarodowej jego polityka potęgowała napięcie, zamiast sprzyjać braterstwu. Odpowiedź na zarzut 1: Pielęgnowanie harmonii

Same cytaty z Pisma Świętego nie są dowodem – choćby diabeł cytował Biblię, kusząc Jezusa na pustyni. Rozważmy to: Biblia mówi nawet: „Nie ma Boga” (Psalm 53,1). Kontekst ma jednak znaczenie – to zaskakujące stwierdzenie rozpoczynają słowa: „Głupi powiedział w swoim sercu”! Wspomniany werset o pokoju należy czytać w kontekście początku Błogosławieństw: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Ewangelia Mateusza 5,3). „Ubodzy w duchu” ma wiele głębszych znaczeń, ale jednym z nich jest wolność od egocentryzmu – cecha, której Trump ewidentnie nie przejawia, a jego duma pozostaje jego znakiem rozpoznawczym. Oprócz tej wewnętrznej dyspozycji, jego działania przyniosły co najwyżej kruchy spokój.

Podejście Trumpa do dyplomacji charakteryzowało się transakcyjnymi działaniami i lekceważeniem instytucji wielostronnych, co rodzi poważne wątpliwości co do trwałości i inkluzywności jego inicjatyw pokojowych. Porozumienia Abrahama, często uznawane za symbol sukcesu dyplomatycznego Trumpa, ułatwiły normalizację stosunków między Izraelem a kilkoma państwami arabskimi. Krytycy twierdzą jednak, iż porozumienia te pomijały kwestię palestyńską, potencjalnie pogłębiając podziały regionalne zamiast sprzyjać kompleksowemu pokojowi. To zaniedbanie zostało uznane za czynnik przyczyniający się do późniejszej eskalacji napięć w regionie, w tym do rozpoczęcia przez Izrael wojny w Strefie Gazy w 2023 roku. Podobnie, porozumienia o normalizacji gospodarczej między Serbią a Kosowem, choć historyczne, były krytykowane za ich powierzchowny charakter. Niepodległość Kosowa, ogłoszona w 2008 roku, pozostaje nieuznana przez Serbię i kilka innych krajów, co sprawia, iż ​​porozumienia te mają mniejszy wpływ niż się przedstawia. Podobne wątpliwości budzą również inne wojny, które Trump twierdził, iż „zakończył” – w tym nieistniejąca wojna między Albanią a Azerbejdżanem – ze względu na nacisk na szybkie zawieszenia broni bez rozwiązania pierwotnych przyczyn konfliktów. Odpowiedź na zarzut 2: Praktykowanie powściągliwości

Chociaż Trump podkreślał potrzebę ograniczenia zaangażowania wojskowego USA, rzeczywisty rozwój sytuacji na miejscu ujawnił rażące niedociągnięcia. Administracja Trumpa deklarowała ograniczenie zaangażowania wojskowego USA, przede wszystkim poprzez porozumienie między USA a talibami. Jednak późniejszy gwałtowny upadek rządu afgańskiego w 2021 roku i odrodzenie się talibów uwypukliły brak dalekowzroczności tego porozumienia i jego niezdolność do zapewnienia trwałej stabilności. Ponadto, podejście Trumpa do interwencji militarnych było niespójne. W 2020 roku wydał rozkaz pozasądowego zabójstwa Kasema Sulejmaniego, czołowego irańskiego dowódcy wojskowego, powszechnie uważanego za drugą najpotężniejszą postać w Republice Islamskiej. Eksperci prawni uznali atak za bezprawny. Choć jego administracja opowiadała się za powściągliwością, później zezwoliła na naloty na cele irańskie, eskalując napięcia na Bliskim Wschodzie i podważając zasady deeskalacji. Administracja przyczyniła się również do wojny, którą Izrael rozpoczął w Strefie Gazy w 2023 roku, zapewniając państwu żydowskiemu wsparcie finansowe, broń i ochronę dyplomatyczną. W swojej wojnie z narkotykami Trump otworzył nowy front, atakując podejrzanych handlarzy narkotyków na wodach międzynarodowych. W kraju groźby Trumpa dotyczące powołania się na ustawę o powstaniu w celu wysłania wojsk wzbudziły obawy dotyczące upolitycznienia siły militarnej i potencjalnej erozji norm demokratycznych.

Odpowiedź na zarzut 3. Zachowanie równowagi

Trump podjął również kilka destrukcyjnych działań, które zachwiały kruchą równowagą geopolityczną. Daleki od działania jako integrator, często siał podziały, zamiast budować pokój. Jego lekceważenie wywiadu eksperckiego i preferowanie jednostronnych działań militarnych były wymieniane jako najważniejsze czynniki przyczyniające się do wzrostu niestabilności. Administracja Trumpa zajęła twarde stanowisko wobec Iranu, wprowadzając politykę krytykowaną za pogłębianie niestabilności regionalnej, co skłoniło Iran do przyspieszenia programu nuklearnego, zamiast go zniechęcać. Wycofanie się Trumpa ze Wspólnego Kompleksowego Planu Działań (JCPOA) w 2018 roku – co stanowiło istotną zmianę w polityce zagranicznej USA – i późniejsze działania podważyły ​​wielostronne wysiłki na rzecz rozwiązania problemu proliferacji jądrowej, co budzi obawy co do długoterminowej skuteczności jego podejścia. Wspomniana decyzja Trumpa o ataku na irańskie obiekty nuklearne w 2025 roku, pomimo ocen wywiadowczych sugerujących, iż Iran nie dąży do uzyskania broni jądrowej, została uznana przez krytyków za „oczywistie nielegalną”. Jednak to jednostronne działanie nie tylko naruszyło prawo międzynarodowe, ale także podważyło wysiłki na rzecz stabilności w regionie. Podsumowując, podczas gdy zwolennicy Trumpa, skazanego za przestępstwa, podkreślają pewne osiągnięcia dyplomatyczne, kompleksowa ocena ujawnia schemat działań, które często podważają długoterminowy pokój i stabilność, stojąc w sprzeczności z ideałami promowanymi przez Pokojową Nagrodę Nobla. W szczególności podejście Trumpa często przedkłada krótkoterminowe korzyści i osobiste wyróżnienia nad trwałe rozwiązania dyplomatyczne i przestrzeganie norm międzynarodowych, a wdrażanie polityki jest obarczone rażącymi niespójnościami. Z tych powodów jego kandydatura do Pokojowej Nagrody Nobla nie może zostać poparta. Wnioski: W poszukiwaniu wieloośrodkowej sztuki rządzenia

Od człowieka, który wynalazł i wyprodukował dynamit, narodziła się nagroda dla tych, którzy rozbrajają konflikty, zapewniając, iż imię Nobla będzie symbolizować nie narzędzia wojny, a możliwość pokoju. Jego Pokojowa Nagroda Nobla honoruje powściągliwość w takim samym stopniu, jak inicjatywę, oraz strukturę w takim samym stopniu, jak styl. Aby na nią zasłużyć, przywódca musi być prawdziwym integratorem i robić coś więcej niż tylko pośredniczyć w układach: musi pielęgnować zaufanie, chronić wolność (w tym wolność mediów), stać na straży praworządności w kraju i za granicą, demontować machinę wojenną, promować globalną współpracę i wspierać instytucje podtrzymujące pokój.

Dzięki tej trwałej zasadzie Trump – z natury wybuchowy, a jednak daleki od oswojenia – pozostaje daleko poza zamysłem Nobla. Jego mentalność bezwzględnej dominacji kłóci się z umiejętnościami integracyjnymi niezbędnymi do przewodzenia zrównoważonemu, wieloośrodkowemu światu, który ceni powściągliwość ponad dominację i współodpowiedzialność ponad niekończącą się jednostronną interwencję. Na tej rodzącej się arenie globalnej węzłów gordyjskich nie da się przeciąć mieczem, ani nie da się postawić jajka pionowo, po prostu rozbijając jego podstawę. Kto zatem byłby godnym kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla – przywódca zdolny sprostać wymaganiom „wieloośrodkowego męża stanu” pełniącego rolę naczelnego mediatora? W dzisiejszej erze oświeconego multilateralizmu 2.0 – skoncentrowanego na współpracy równych, suwerennych państw – szejk Mohammed Al Thani, premier Kataru i minister spraw zagranicznych, wyróżnia się jako kompetentny przywódca pokoju w złożonym, niespokojnym świecie. Łącząc Wschód z Zachodem i uosabiając niezłomną odwagę, pośredniczył między Hamasem a Izraelem, choćby po tym, jak jego kraj został zbombardowany przez państwo żydowskie. Prowadzenie przez Katar kanału Al-Dżaziry, nieustraszonego głosu medialnego kwestionującego dominację Zachodu, dodaje mu symbolicznego znaczenia. Greta Thunberg, z kolei, promuje pokój poprzez globalny aktywizm obywatelski, opowiadając się za zieloną transformacją i suwerennością Palestyny, wpływając na państwa spoza formalnych struktur władzy. Jej odważny aktywizm – od wyruszenia na flotyllę z pomocą humanitarną do Gazy po konfrontację z izraelskimi patrolami – odzwierciedla przekonanie oparte na zasadach, idące w parze ze śmiałym działaniem, choćby jeżeli grozi to zrazieniem jej zwolenników. Obie osobowości wpisują się w nowy paradygmat – jedna poprzez multicentryczną politykę i dyplomację, druga poprzez transnarodowe orędownictwo i nacisk oparty na zasadach – podkreślając, jak multicentryczne spojrzenie poszerza definicję tego, co stanowi znaczący wkład w pokój. ─────────────────────── ⁂ ──────────────────────── Dręczony potęgą własnych wynalazków, Alfred Nobel, choć Szwed, powierzył Pokojową Nagrodę Nobla Norwegom, aby ocalić ją przed nacjonalizmem. Uważał, iż pokój musi być ważniejszy niż władza i duma. Za jego czasów Szwecja i Norwegia dzieliły koronę, ale nie sumienie; Szwecja była dumna i zmilitaryzowana, Norwegia mniejsza i bardziej liberalna. Nobel, zmęczony nacjonalizmem i nieufny wobec szwedzkiego militaryzmu, wierzył, iż Norwegowie będą oceniać pokój czystymi rękami, niewzruszeni nacjonalizmem i polityczną próżnością. To, co zaczęło się jako subtelna nagana szwedzkiego militaryzmu, stało się trwałym symbolem – iż pokój należy nie do potężnych, ale do bezstronnych. Oddzielając pokój od władzy, uczynił Oslo sumieniem świata i zapewnił, iż jego ostateczny wynalazek eksplodował nie miasta, ale granice nacjonalizmu. Wiek później, przyznanie tej nagrody Donaldowi Trumpowi – człowiekowi, który stawia nacjonalizm ponad człowieczeństwo, gloryfikuje dominację i traktuje dyplomację jedynie jako transakcję i spektakl – miało, jak na smutną ironię, odwrócić intencje Nobla i zbezcześcić jego wizję. Uhonorowanie Trumpa nie tylko wypaczyłoby dziedzictwo Nobla; pokazałoby, iż choćby najcenniejsze na świecie wyróżnienie moralne nie jest odporne na politykę władzy, ale wciągane z powrotem w tę samą politykę, którą wynalazca dynamitu pragnął przekroczyć. Nobel wyobrażał sobie pokój jako pokorę w sile i braterstwo w różnorodności. Dyplomacja Trumpa, przebiegła, ale egoistyczna, przemawia innym językiem – językiem nacisku, a nie pojednania. Ostatecznie Oslo musi pamiętać: Pokojowa Nagroda Nobla była przeznaczona dla tych, którzy przekraczają granice, a nie dla tych, którzy je budują.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/626161-trump-nobel-test-multicentrics/

Читать всю статью