Kto dorósł do urzędu? Debata Trzaskowski–Nawrocki bez złudzeń

thefad.pl 6 часы назад

Piątkowa debata prezydencka, transmitowana równolegle przez TVP, TVN24 i Polsat, zapowiadana była jako kulminacja kampanii wyborczej. I rzeczywiście: starcie Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego nie było jedynie politycznym widowiskiem. To było zderzenie dwóch wyobrażeń o prezydenturze, państwie i wspólnocie.

DEBATA PREZYDENCKA 2025 | KAROL NAWROCKI – RAFAŁ TRZASKOWSKI. Fot. youtube.com/@tvpinfo

Format zakładał sześć bloków tematycznych: zdrowie, gospodarka, polityka społeczna, bezpieczeństwo, sprawy zagraniczne oraz światopogląd. Prowadzący Jacek Prusinowski ograniczył się do nadzoru czasowego – kandydaci mieli pełną swobodę, by nie tylko odpowiadać na pytania, ale też wchodzić w bezpośrednią konfrontację.

Różnice między nimi ujawniały się nie tylko w treści, ale też w stylu. Trzaskowski był spokojny, rzeczowy, momentami ironiczny, ale nigdy napastliwy. Nawrocki – ofensywny, agresywny, silnie emocjonalny, częściej atakujący niż odpowiadający.

Zdrowie: liczby kontra narracja

Już w pierwszej rundzie debaty kandydaci starli się wokół tematu zdrowia psychicznego dzieci i stanu warszawskich przychodni. Karol Nawrocki zarzucał Rafałowi Trzaskowskiemu prywatyzację, długie kolejki i brak troski o seniorów. Trzaskowski odpierał te ataki, wskazując, iż stolica zbudowała sieć poradni psychologicznych, funduje stypendia dla lekarzy psychiatrii dziecięcej i zwiększyła budżet o 43 proc. od 2019 r.

„To samorządy dźwigają dziś ochronę zdrowia, mimo niedofinansowania ze strony rządu” – przypominał Trzaskowski. Nawrocki nie odpowiedział liczbami – powtarzał oskarżenia.

Dodatkowo, w trakcie debaty poruszono temat programu in vitro oraz dostępności usług medycznych. Trzaskowski podkreślił znaczenie miejskich programów wspierających leczenie niepłodności, podczas gdy Nawrocki wyraził wątpliwości co do finansowania takich inicjatyw z budżetu państwa.

Kandydaci odnieśli się również do kwestii kolejek do lekarzy. Trzaskowski zaznaczył, iż Warszawa inwestuje w rozwój infrastruktury medycznej, aby skrócić czas oczekiwania na wizyty. Nawrocki natomiast argumentował, iż problem kolejek wynika z niewydolności systemu zarządzanego przez obecne władze miasta.

Polityka zagraniczna: kto zna świat?

W drugiej części debaty kandydaci poruszyli wątki migracyjne, paktu azylowego i polityki europejskiej. Nawrocki oskarżał Trzaskowskiego o związki z zagranicznymi funduszami i Sorosem. Trzaskowski stanowczo zaprzeczył: „Kieruję się polskim interesem. A swoją drogą wolę Sorosa niż Orbana”.

Odpowiadając na zarzuty o „podpisywanie wszystkiego w ciemno” w Brukseli, Trzaskowski przypomniał, iż to rząd PiS zablokował wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy, nie spełniając warunków praworządności. Podkreślił, iż jego polityka zagraniczna opiera się na współpracy i szacunku do partnerów z Unii Europejskiej.

Odnosząc się do relacji transatlantyckich, Trzaskowski zaznaczył, iż prezydent Trump „nie lubi tych, którzy przyjeżdżają całować go w pierścień”, sugerując, iż ceni on partnerów silnych i wpływowych w Europie. Tym samym podkreślił potrzebę partnerskich relacji z USA, opartych na wzajemnym szacunku i interesach.

To właśnie w tym bloku najbardziej uwidoczniła się różnica kompetencji międzynarodowych: Trzaskowski operował doświadczeniem europosła i prezydenta stolicy. Nawrocki – frazami o „dyktacie Brukseli”

Gospodarka i Zielony Ład: realność kontra prezentacja

W części poświęconej gospodarce kandydaci zmierzyli się z tematami Zielonego Ładu, polityki celnej USA oraz przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego. Karol Nawrocki zaatakował Rafała Trzaskowskiego, zarzucając mu wyprzedaż mienia publicznego, w tym kamienicy przy ul. Marszałkowskiej 66 w Warszawie. Trzaskowski odpowiedział spokojnie: „To ja zatrzymałem proces reprywatyzacji. Wstrzymałem decyzję, bo sprawa była kontrowersyjna i wymagała wyjaśnienia”.

Kiedy Trzaskowski zapytał rywala o stanowisko wobec planowanych ceł USA na europejskie towary, Nawrocki przyznał, iż podczas swojej wizyty w Stanach nie poruszał tego tematu. Kandydat KO wykorzystał ten moment, by przypomnieć, iż to rząd PiS – z Mateuszem Morawieckim i Januszem Wojciechowskim – wprowadzał Zielony Ład, który w tej chwili sam krytykuje.

Trzaskowski dodał, iż Polska została pominięta w strategicznych planach przemysłu mikroczipowego jeszcze przed wyjazdem Nawrockiego do USA – co podważało skuteczność jego „dyplomatycznego sukcesu”.

W tym bloku różnica kompetencji była wyraźna: Trzaskowski operował faktami i doświadczeniem. Nawrocki – emocją i sloganem.

Polityka społeczna i wybory wartości

W jednej z kolejnych rund debaty Rafał Trzaskowski zapytał Karola Nawrockiego o doniesienia, według których sztab kandydata PiS miał obiecać Grzegorzowi Braunowi ułaskawienie w zamian za poparcie w drugiej turze wyborów. Braun, który w pierwszej turze uzyskał ponad milion głosów, przekazał w rozmowie z portalem Najwyższy Czas, iż otrzymał taką propozycję z „zaplecza” Nawrockiego.

Nawrocki odpowiedział, iż nie ma informacji o takim zdarzeniu i uznał pytanie za „plotki”, dodając: „Jeśli mamy rozmawiać o plotkach, iż ktoś z mojego sztabu, jakiś mój wysłannik coś obiecał, to nie jest to jednak poziom prezydencki” .

Trzaskowski wyraził zaniepokojenie tego typu aliansami, mówiąc: „Jestem przerażony tego typu aliansami, a zwłaszcza tego typu korupcyjnymi propozycjami” .

Dyskusja zeszła również na temat finansowania kampanii. Nawrocki oskarżał Trzaskowskiego o zależność od deweloperów. Ten ripostował, iż jego kampanię wspierają obywatele, podczas gdy kampania Nawrockiego jest finansowana przez osoby powiązane z państwowymi kontraktami.

W kontekście przeszłości Nawrockiego związanej z ustawkami kibicowskimi, Trzaskowski stwierdził: „To nie są kwalifikacje do prezydentury. Potrzebujemy głowy państwa, nie gościa od biegania po lesie z kibolami” .

Bezpieczeństwo: retoryka vs rzeczywistość

Ostatnia część debaty skupiła się na kluczowych wyzwaniach bezpieczeństwa – od ochrony granicy z Białorusią, przez relacje z Ukrainą, aż po miejsce Polski w relacjach transatlantyckich. Karol Nawrocki akcentował potrzebę twardego tonu wobec Kijowa i mówił o „prawości w mówieniu prawdy Zełenskiemu”. Rafał Trzaskowski odpowiedział, iż skuteczna polityka nie polega na retoryce, ale na działaniach – i przypomniał o aferze wizowej z czasów rządów PiS, w której według raportu NIK wydano choćby 360 tysięcy wiz osobom spoza UE. „To wasze państwo miało dziurawy system” – podkreślił.

Wątek bezpieczeństwa płynnie przeszedł w temat relacji z USA oraz zagrożeń hybrydowych. Trzaskowski mówił o potrzebie wzmacniania obecności w NATO i budowy spójnej polityki europejskiej, Nawrocki – o wzmacnianiu suwerenności i samodzielności Polski na arenie międzynarodowej. Nie padły jednak konkrety dotyczące planów współpracy wojskowej czy modernizacji armii.

Końcowy akcent tej części przyniosła konfrontacja na tle Centralnego Portu Komunikacyjnego. Trzaskowski zarzucił rywalowi bezrefleksyjne wspieranie projektu, który – jego zdaniem – w wersji forsowanej przez PiS był niezrealizowany, źle przygotowany i oparty na propagandowych prezentacjach. „Było tylko pole i paru gości od pilnowania. Nic poza tym” – stwierdził. Dodał, iż obecna wersja CPK powinna być powiązana z rozwojem sieci kolejowej i ochroną Lotniska Chopina.

Nawrocki próbował odpowiedzieć, podkreślając strategiczne znaczenie CPK, ale nie przedstawił szczegółów ani danych.

Debata zakończyła się ostrą wymianą zdań na temat przeszłości i kontaktów kandydatów. Nawrocki pokazał zdjęcie Trzaskowskiego z osobą później oskarżoną o przestępstwa seksualne. Kandydat KO odpowiedział, iż robi sobie zdjęcia z setkami ludzi i nie odpowiada za ich przyszłe losy. Równocześnie zarzucił Nawrockiemu powiązania ze środowiskami kibolskimi i udział w ustawkach. „Pan się chwalił kontaktami z półświatkiem, a teraz się pan z tego wycofuje” – skwitował.

W tej fazie debaty Trzaskowski utrzymał ton instytucjonalny i ofensywny. Nawrocki – mimo emocjonalnych ripost – częściej musiał się bronić niż atakować.

Ostateczne wrażenie?

Debata z 23 maja nie rozstrzygnęła kampanii, ale uwidoczniła kluczową różnicę między kandydatami. Nie była to rozmowa o programach czy szczegółowych rozwiązaniach. Dla wielu widzów stała się raczej próbą charakteru – testem, kto z kandydatów potrafi wzbudzić zaufanie i udźwignąć ciężar prezydentury. To właśnie ta różnica może przesądzić o wyniku drugiej tury.

DF, thefad.pl

Читать всю статью