Sądzę, iż jest to część dużo większego planu docelowo zmierzającego do zmiany Konstytucji tak, by znacznie rozszerzyć rolę prezydenta, a później wprowadzić w Polsce coś na kształt ustroju prezydenckiego, który docelowo będzie dyktaturą.
Pasmo zwycięstw PiS przerwała wygrana Koalicji 15 października
To konsekwentna kontynuacja polityki prowadzonej przez Prawa i Sprawiedliwości od 10 lat. Wprowadzenie autorytaryzmu w formie dyktatury z typowym dla tej formy rządów kultem jednostki - Jarosława Kaczyńskiego - mimo iż niemal domknięte - nie powiodło się. Pasmo zwycięstw prezesa PiS przerwała bowiem wygrana Koalicji 15 października w 2023 roku.
Znając PiS można jednak założyć ze 100-procentową pewnością, iż nie ustaną w wysiłkach. Wiadomo, iż pracują już nad zmianą Konstytucji w sposób zwiększający uprawnienia głowy państwa, które będą mogli wprowadzić w życie, jeżeli wygrają - samodzielnie lub z Konfederacją - wybory w 2027 roku. Lub wcześniej...
Wówczas ustrój prezydencki, pod który podwaliny spróbuje z pewnością położyć Karol Nawrocki da PiS i szerzej - radykalnej prawicy - bardzo wiele korzyści.
Po pierwsze mając własnego prezydenta będą mogli dużo łatwiej realizować swoje cele. Po drugie - może choćby ważniejsze - ustrój prezydencki umożliwi im ominięcie oporu silnej sejmowej opozycji z mocnym mandatem społecznym - bo choćby w razie przegranej KO, można spodziewać się jej dobrego wyniku w wyborach za dwa lata.
Ponadto Karol Nawrocki, były prezes IPN realizujący narrację historyczną PiS, skupioną na "silnym państwie", nacjonalizmie i "narodowym etosie" oraz "powrocie do tradycji", jako prezydent będzie idealną osobą do budowania ideologicznej i symbolicznej legitymacji przyszłej prawicowej władzy. Oraz jej silnym symbolem.
Sądzę, iż to dlatego PiS tak zaciekle walczył o nieprzeliczanie głosów i o to, żebyśmy nie poznali dokładnego wyniku wyborów - bo gdyby okazało się, iż Nawrocki jednak przegrał, partia Kaczyńskiego straciłaby o wiele więcej niż wysokie stanowisko państwowe dla swojego kandydata.
Straciłaby trampolinę do dokończenia budowy silnej dyktatury.
Tymczasem dzięki wygranej Nawrockiego w wyborach PiS jest znowu bliżej tego celu niż kiedykolwiek od dekady.
Wzmocnienie funkcji prezydenta i tworzenie podwalin pod ustrój prezydencki teraz, a później pełnej dyktatury, wpisuje się też w szerszą międzynarodową strategię PiS.
PiS idzie w ślady Trumpa i... Putina
Partia ta naśladuje Donalda Trumpa, który chciałby, podobnie jak Putin, zostać dyktatorem i rządzić dekretami i już wprowadza w USA kult jednostki (siebie). PiS, podobnie jak Trump, mimo iż retorycznie antyrosyjski, od dawna w praktyce także realizuje elementy polityki i narracji Kreta i posługuje się metodami wprost naśladującymi metody Putina, co rodzi oczywiste pytania o stopień inwigilacji i infiltracji tej partii przez Rosję.
PiS, podobnie jak Putin i Trump dąży też do kontroli nad wszystkimi mediami, zmiany konstytucji z umocnieniem w niej roli jednego człowieka - prezydenta, skrajnej centralizacji władzy, kultu jednostki, wzmacnianego strachem i władzą paramilitarnych nacjonalistycznych bojówek terroryzujących społeczeństwo.
Putin zbudował w Rosji rodzaj nowoczesnej dyktatury, Trump próbuje skopiować ją w USA i stawiam dolary przeciwko orzechom, iż PiS chce zrobić to samo w Polsce.
PiS, podobnie jak Trump i Putin chce pełnej kontroli nad państwem i obywatelami - łącznie z wszechobecną bezprawną inwigilacją, podporządkowaniem sobie nie tylko mediów, ale przede wszystkim sądów, prokuratury, policji, służb specjalnych i wojska.
Chce demokratury - ustroju w którym instytucje publiczne istnieją, ale są tylko fasadą, atrapą, w rzeczywistości podporządkowaną całkowicie partii, ze zmarginalizowanym senatem i samorządami, bez premiera i opozycji (zmarginalizowanie tych ostatnich zapewni właśnie zmiana ustroju na prezydencki).
Zaś propagandowa narracja budująca od wielu lat (przy pomocy kościoła katolickiego) obraz moralnej rewolucji z Jarosławem Kaczyńskim, a teraz Karolem Nawrockim i prawdopodobnie - w przyszłości - z jakimś politykiem Konfederacji na czele ma stworzyć do tej dyktatury podwaliny ideologiczne.