
W PiS-ie i szerzej na prawicy trwa proces, który polska polityka zna aż za dobrze. Po latach względnej jedności — choć podszytej niechęciami i podgryzaniem — partia zaczyna powtarzać los SLD i Platformy Obywatelskiej. Każda z tych formacji, gdy tylko straciła władzę, natychmiast wpadła w wir walk frakcyjnych, które ciągnęły się latami i uniemożliwiały odbudowę.
Dlaczego teraz? Bo plan się rozsypał
Zdaniem Agatona Kozińskiego na Nowogrodzkiej długo wierzono w jeden scenariusz: przedterminowe wybory jesienią 2025 roku. Cała aktywność partii — objazdy Kaczyńskiego, demonstracje, kongresy — wyglądała jak przygotowanie do kampanii, której ostatecznie nie ogłoszono.
W tym planie premierem po powrocie do władzy miał zostać Mateusz Morawiecki. Mimo licznych wrogów, jego atutem pozostawała skuteczność w zarządzaniu finansami państwa. Jednak gdy okazało się, iż wcześniejszych wyborów nie będzie, a Donald Tusk nie tylko nie upadł po porażce Rafała Trzaskowskiego, ale wręcz się wzmocnił — cała konstrukcja runęła.
I wtedy zaczęło się to, co zawsze zaczyna się w partiach po utracie władzy: rozliczenia, solówki, frakcyjne wojny.
Konserwatywny komentator o tym, kto kogo wygryzie na prawicy - Agaton Koziński - Paweł Sito
Morawiecki kontra cała reszta
Dzisiejszy podział w PiS-ie przebiega dokładnie tam, gdzie przebiegał przed 2023 rokiem: Morawiecki i jego ludzie kontra twarde skrzydło Ziobry, Czarnka i środowisk bardziej radykalnych.
Jarosław Kaczyński próbuje grać rolę arbitra, ale choćby jego otoczenie wysyła sygnały, które wzmacniają jedną ze stron — jak choćby wpisy Jacka Kurskiego, odbierane jako cios w obóz Morawieckiego.
Nowy czynnik: Braun i tematy tabu
W tle pojawił się jeszcze jeden element, którego wcześniej w polskiej polityce nie było: Grzegorz Braun i jego zdolność do rozgrywania tematów, które przez lata były objęte nieformalnym zakazem.
Braun uderza w trzy obszary, które dotąd były ponadpartyjną świętością:
- Ukraina — wykorzystując zmęczenie społeczne i irytację codziennymi napięciami.
- Żydzi — grając na teoriach spiskowych i antysemickich resentymentach.
- Unia Europejska — podważając fundament, który przez 20 lat był w Polsce oczywistością.
Konfederacja nie potrafiła tego zrobić. Braun — tak. To zmienia układ sił na prawicy i dodatkowo destabilizuje PiS.
Konserwatywny komentator o tym, kto kogo wygryzie na prawicy - Agaton Koziński - Paweł Sito
Tusk miał upaść. Tymczasem stoi mocniej niż kiedykolwiek
Największym paradoksem roku 2025 jest jednak to, iż Donald Tusk — po przegranej Trzaskowskiego, po fatalnym wywiadzie u Rymanowskiego, po kampanii, która miała go pogrążyć — nie tylko nie został obalony, ale umocnił swoją pozycję.
Nowogrodzka zakładała, iż Tusk powtórzy los Kaczyńskiego z 2007 roku: rozsypie się koalicja, pojawią się Brutusowie, a rząd runie. Nic takiego się nie wydarzyło.
To właśnie ta niespodziewana stabilność obozu rządzącego najbardziej rozbiła PiS — bo cała ich strategia opierała się na założeniu, iż Tusk nie przetrwa.
Co dalej?
PiS stoi dziś przed wyzwaniem, które przesądzi o jego przyszłości: Pytanie, czy ktoś jest w stanie „zabrać wiaderka i łopatki” i zatrzymać wojnę frakcji?
W SLD udało się to dopiero po dekadzie. W Platformie — dopiero po powrocie Tuska. W PiS-ie na razie nie widać nikogo, kto mógłby tę rolę wziąć na siebie.
Patronite.plPublicystyka











