Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Zdjęcie: Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel
No to mamy prezydenta. Ale jakbyśmy go nie mieli. No bo niby wybrany i zaprzysiężony, ale Sąd Najwyższy nie stwierdził ważności wyborów. Bo niby Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, iż został wybrany, ale głosów nie policzono jeszcze raz, mimo iż się niektórzy tego domagali.