Skandaliczna aukcja w Niemczech usunięta. "Nie dopuścimy, żeby pojawiła się po raz kolejny"

polsatnews.pl 6 часы назад

- Nie dopuścimy do tego, żeby ta aukcja pojawiła się po raz kolejny - mówiła na antenie Polsat News ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska, w nawiązaniu do aukcji pamiątek po ofiarach zbrodni niemieckich. Minister potwierdziła również, iż wszystkie przedmioty zniknęły już ze strony internetowej niemieckiego domu aukcyjnego.

Polsat News
Minister kultury Marta Cienkowska o skandalicznej aukcji przedmiotów po ofiarach II wojny światowej

- Jak tylko dowiedzieliśmy się, również dzięki Polsat News, o tej aukcji, natychmiast podjęliśmy działania - mówiła w Polsat News Cienkowska.

Wypowiedź ministry ma związek z nagłośnioną w mediach licytacją przedmiotów po ofiarach zbrodni II wojny światowej, m.in. więźniach obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Inicjatywę tę chciał przeprowadzić niemiecki Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss.

Szefowa resortu kultury podkreśliła, iż ministerstwo od samego początku było w kontakcie z polskim MSZ i polską ambasadą w Berlinie. Cienkowska zadeklarowała, iż wszystkie pamiątki wystawione na internetowej aukcji zostaną poddane analizie, aby zweryfikować, czy są autentyczne i czy powinny należeć do państwa polskiego.

Skandaliczna aukcja w Niemczech. Cienkowska: "Nie dopuścimy"

W poniedziałek w jednym z niemieckich domów aukcyjnych miała odbyć się licytacja prywatnej kolekcji "System terroru część II 1933-1945", która składa się z pamiątek i dokumentów po więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych, w tym Auschwitz.

Aukcję skrytykował m.in. prezydent Karol Nawrocki, szef MSZ Radosław Sikorski czy ministra kultury Marta Cienkowska.

Polityk na antenie Polsat News potwierdziła, iż kontrowersyjna licytacja zniknęła ze strony internetowej domu aukcyjnego i zadeklarowała, iż ministerstwo nie dopuści do tego, by pamiątki po ofiarach II wojny światowej były wykorzystywane w celach komercyjnych.

- Nie dopuścimy do tego, żeby ta aukcja pojawiła się po raz kolejny. Chciałabym tylko przypomnieć, iż to nie pierwsza taka akcja tego domu aukcyjnego. Pierwsza taka aukcja pojawiła się w 2019 roku, ale to dopiero w tym momencie, dzisiaj, po drugiej takiej sytuacji, państwo polskie ale także instytucje niemieckie, zadziałały tak szybko - mówiła Cienkowska.

Przedmioty, które miały zostać wylicytowane, w tym m.in. dokumenty więźniów obozu koncentracyjnego w Auschwitz zostaną poddane wnikliwej analizie pod względem autentyczności i wartości dla państwa polskiego.

ZOBACZ: Spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Kreml zabrał głos

Karol Nawrocki w oświadczeniu opublikowanym przez Kancelarię Prezydenta zaapelował do polskiego rządu, aby ten "zażądał zwrotu, a w ostateczności wykupił wszystkie pamiątki po Ofiarach zbrodni niemieckich na ziemiach polskich, a koszt tego przedsięwzięcia doliczył do ogólnego rachunku reparacyjnego".

Z kolei szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nazwał aukcję ofiar zbrodni nazistowskich "zgorszeniem" i po rozmowie z szefem niemieckiego MSZ Johannem Wadephulem zadeklarował, iż będą wspólnie zapobiegać takim incydentom.

Rozmawiałem z ministrem SZ Niemiec @JoWadephul w sprawie planowanej w Neuss aukcji przedmiotów z czasu terroru niemieckiego podczas drugiej wojny światowej. Zgodziliśmy się, iż należy zapobiec takiemu zgorszeniu.

— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) November 16, 2025

Ambasador Niemiec o kontrowersyjnej aukcji. "Nigdy nie powinna była się odbyć"

Głos w sprawie internetowej licytacji, która wywołała oburzenie ze strony polskich władz, zabrał także ambasador Niemiec w Polsce Miguel Berger. Dyplomata we wpisie w mediach społecznościowych stwierdził, iż handel dokumentami ofiar nazizmu jest niedopuszczalny.

"Z zadowoleniem przyjmuję odwołanie tej aukcji. Nigdy nie powinna była się ona odbyć. Nie wolno handlować dokumentami i przedmiotami osobistymi ofiar nazizmu" - pisał ambasador.

Z zadowoleniem przyjmuję odwołanie tej aukcji. Nigdy nie powinna była się ona odbyć. Nie wolno handlować dokumentami i przedmiotami osobistymi ofiar nazizmu. https://t.co/oRl8dpqai9

— Miguel Berger (@Amb_Berger) November 16, 2025

ZOBACZ: Aukcja pamiątek po ofiarach niemieckich zbrodni. Była więźniarka komentuje

Stanowisko to podtrzymuje również Instytut Pamięci Narodowej, który zaapelował do domu aukcyjnego w Neuss o "zaprzestanie organizowania podobnych aukcji oraz o odpowiedzialne postępowanie z artefaktami o tak głębokim znaczeniu".

"Tego typu artefakty stanowią bezcenne świadectwo historii oraz cierpienia milionów ludzi. Nie mogą być traktowane jako towar czy element kolekcji. Ich miejsce jest w muzeach, archiwach oraz instytucjach pamięci, w których powinny służyć edukacji i upamiętnieniu ofiar, a nie w prywatnych gablotach kolekcjonerów" - czytamy w komunikacie IPN.

Zdaniem przedstawicieli Instytutu, wykorzystywanie pamiątek po ofiarach zbrodni nazistowskich budzi "powszechne oburzenie" i stanowi "moralnie naganne komercjalizowanie tragedii Holokaustu".

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Powrót Ziobry do Polski. Polityk podał warunek
Читать всю статью