"Śmiertelna pułapka czeka na głodujących Palestyńczyków, którzy tłumnie szukają pomocy Izrael wykluczył ONZ, instalując własną grupę, która rozdaje żywność głodującej ludności… ale zamiast tego rozdaje śmierć"

grazynarebeca5.blogspot.com 4 часы назад

Autorstwa Evy Bartlett, kanadyjskiej niezależnej dziennikarki. Przez lata pracowała w terenie, relacjonując konflikty na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Syrii i Palestynie (gdzie mieszkała przez prawie cztery lata).
Organizacje charytatywne rozdają gorące posiłki Palestyńczykom w dzielnicy Al-Mawasi w Chan Junis w Strefie Gazy 12 maja 2025 r. © Abed Rahim Khatib/Anadolu via Getty Images

Przez prawie 630 dni świat oglądał izraelską rzeź Palestyńczyków w Strefie Gazy, głównie poprzez bombardowanie, strzelanie z ukrycia i głodzenie. Poza kamerą czytaliśmy o gwałtach i torturach palestyńskich zakładników, w tym o torturowaniu na śmierć trzech lekarzy z enklawy.
Przez ostatnie 100 dni Izrael wzmocnił pełną blokadę Strefy Gazy, pozbawiając głodujących Palestyńczyków żywności, wody pitnej, leków i paliwa – co oznacza, iż ​​karetki nie mogą działać. Jest to kontynuacja poprzednich blokad w zeszłym roku i ogólnej blokady pasa, która trwała ponad 17 lat. Od końca maja oglądaliśmy przerażające nagrania wideo przedstawiające szkieletowych Palestyńczyków ustawionych w kolejce, liczących na pomoc żywnościową, rozstrzeliwanych przez najemników z USA i żołnierzy izraelskich. Izrael bombardował Palestyńczyków i najeżdżał ich ziemie, niszcząc szpitale i porywając lekarzy i pacjentów. Bombardował kościoły, szkoły, centra ONZ i namioty, w których mieszkali przesiedleni Palestyńczycy – w rzekomych „bezpiecznych strefach”, do których izraelska armia nakazała im uciekać. Zabił ponad 200 dziennikarzy i celowo zaatakował medyków. Dla tych, którzy zwracają uwagę dopiero niedawno, zbrodnie te sięgają dziesięcioleci wstecz i obejmują zbrodnie izraelskiej armii i nielegalnych kolonizatorów przeciwko palestyńskim cywilom, w tym dzieciom, na Zachodnim Brzegu. Dodajmy do tego izraelskie bombardowania cywilnych obszarów Libanu i Syrii na przestrzeni lat, a teraz niedawne niesprowokowane bombardowania Iranu przez Izrael. Wystarczy powiedzieć, iż gdy Izrael znalazł się pod ostrzałem irańskich pocisków odwetowych, doniesienia o około 30 izraelskich cywilach cierpiących na ataki paniki wzbudziły kilka współczucia. Znów ci, którzy zwracają uwagę od ponad dwóch lat, przypomną sobie poprzednie wojny Izraela w Strefie Gazy, jak w 2014 r., kiedy Izraelczycy zebrali się z napojami i przekąskami na zboczach wzgórz, aby radować się z bombardowania enklawy, lub koszulki z 2009 r. upamiętniające snajperów zabijających kobiety w ciąży z napisem „jeden strzał, dwa zabójstwa”. W 2010 r., pisząc o traumatyzowanym 10-latku, którego spotkałem, który nie mógł już normalnie chodzić ani mówić po terrorze izraelskich czołgów ostrzeliwujących jego dom, zacytowałem badanie przeprowadzone przez Gaza Community Mental Health Programme, w którym stwierdzono, iż „91,4 procent dzieci w Strefie Gazy wykazywało objawy umiarkowanego do bardzo ciężkiego PTSD”. To było piętnaście lat temu i wiele wojen Izraela w Strefie Gazy. Amerykańsko-izraelskie pułapki śmierci „humanitarnej” Zabijanie Palestyńczyków w Strefie Gazy nie ustało, gdy Izrael zaatakował Iran. Najbardziej podstępnym nowym wynalazkiem jest niedawno utworzona amerykańsko-izraelska grupa „pomocowa”, Gaza Humanitarian Foundation (GHF). Władze Izraela oskarżają Hamas o kradzież pomocy i na podstawie tego niepotwierdzonego oskarżenia uznały, iż długo działające agencje pomocowe ONZ nie mogą już działać w Strefie Gazy, nalegając zamiast tego, iż grupa obsadzona uzbrojonymi weteranami walk (lepiej byłoby powiedzieć „najemnikami”) jest lepiej wyposażona, aby zapewnić, iż żywność dotrze do głodnych Palestyńczyków. To oburzające, iż pomimo pewnych relacji medialnych, Izraelowi pozwolono przez miesiące (właściwie ponad rok) blokować wjazd tysięcy ciężarówek z pomocą zgromadzonych poza Strefą Gazy, tylko po to, aby następnie nakazać wynajętym uzbrojonym ludziom, aby „dystrybuowali pomoc”.

Ogromna ironia i dwulicowość polega na tym, iż choćby izraelskie i zachodnie media donosiły o prawdziwych złodziejach pomocy w Strefie Gazy: nie Hamasie, ale grupie powiązanej z ISIS, znajdującej się pod ochroną izraelskiej armii. Jak informuje niezależne medium The Cradle, przywódca grupy, Yasser Abu Shabab, „jest znanym przywódcą uzbrojonych gangów powiązanych z ISIS i zaangażowanych w rabowanie pomocy znajdującej się pod ochroną Izraela... Liczne raporty, w tym z Haaretz i The Washington Post, potwierdzają, iż te gangi były widziane podczas rabunku na oczach izraelskich sił, które ani nie interweniują, ani nie zapobiegają kradzieży”. W kolejnym poście The Cradle zacytowało izraelskie radio wojskowe, które donosiło: „Izrael przekazał broń członkom milicji... Milicja działa głównie w rejonie Rafah, który izraelska armia zajęła i oczyściła. Do zadań milicji należy zapobieganie przedostawaniu się pomocy humanitarnej do Strefy Gazy i walka z Hamasem”. Najwyraźniej dzieje się tak, iż głodni Palestyńczycy, po przejściu wielu kilometrów do miejsc dystrybucji, są zaganiani do ciasnych ogrodzeń i ostrzeliwani przez najemników „pomocy”. Jonathan Whittall, szef Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej na Okupowanym Terytorium Palestyny ​​(OCHA) opisał sytuację jako „warunki stworzone do zabijania, rzezi, uzbrajania głodu, wyrok śmierci dla ludzi, którzy po prostu próbują przetrwać”. W klipie opublikowanym 23 czerwca Whittall powiedział: „Władze Izraela uniemożliwiają nam dystrybucję za pośrednictwem tych systemów, które ustanowiliśmy i o których wiemy, iż działają. Moglibyśmy dotrzeć do każdej rodziny w Gazie, tak jak robiliśmy to w przeszłości, ale na każdym kroku uniemożliwia się nam to”. Niedawno Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres powtórzył słowa Whittalla: „Każda operacja, która kieruje zdesperowanych cywilów do stref zmilitaryzowanych, jest z natury niebezpieczna. To zabijanie ludzi. Ludzie są zabijani po prostu próbując wyżywić siebie i swoje rodziny. Poszukiwanie pożywienia nigdy nie powinno być wyrokiem śmierci”. Jak powiedział, własne wysiłki humanitarne ONZ są „duszone” przez Izrael, a choćby sami pracownicy pomocy humanitarnej głodują. Podobno cywile poszukujący pomocy są strzelani w głowę i klatkę piersiową, co bardziej przypomina egzekucję niż „strzały ostrzegawcze” lub „kontrolę tłumu”. Wśród ofiar jest 18-miesięczna dziewczynka, której zdjęcie rentgenowskie pokazuje kulę utkwioną w klatce piersiowej. Według Ramy’ego Abdu, przewodniczącego non-profit Euro-Med Human Rights Monitor, dziewczynka została postrzelona, ​​gdy była w ramionach matki w drodze do punktu pomocy GHF. Już w lipcu ubiegłego roku w The Lancet ukazał się artykuł ostrzegający, iż łączna liczba ofiar śmiertelnych wśród palestyńskich cywilów, spowodowana bezpośrednio i pośrednio przez izraelskie ataki od października 2023 r., może osiągnąć „nawet 186 000 lub więcej”. Inne szacunki były jeszcze bardziej ponure, w tym szacunki Norwega dr Madsa Gilberta, który przez lata intensywnie pracował w Strefie Gazy, który powiedział, iż liczba osób zmarłych lub niedługo zmarłych może przekroczyć 500 000. Przejdźmy do niedawnego raportu Yaakova Garba z Uniwersytetu Ben-Guriona, opublikowanego za pośrednictwem Harvard Dataverse. Opisuje on fałszywy projekt dystrybucji pomocy jako „wszystkie sąsiadujące z izraelskimi instalacjami wojskowymi... obsługiwanymi przez uzbrojonych weteranów walki wspieranych przez izraelskich żołnierzy. Projekt tworzy „wąski gardziel” lub „śmiertelny lej” – przewidywalną ścieżkę ruchu od pojedynczego wejścia do pojedynczego wyjścia bez osłony lub ukrycia”. To grafika na stronie piątej przykuła uwagę ludzi. Z populacji 2,2 miliona przed ludobójstwem wykres uwzględnia tylko 1,85 miliona, co skłania wielu do pytania, gdzie jest pozostałe 350 000 osób? To sprawia, iż ​​obawy wyrażone rok temu są bardziej uzasadnione. W swoim raporcie Yaakov Garb napisał: „Izraelskie wojsko ma obowiązek, jako siła okupacyjna w Strefie Gazy, dostarczać ludności pomoc humanitarną... jeżeli atakujący nie jest w stanie odpowiednio i neutralnie wyżywić głodującej populacji w obliczu katastrofy, którą stale tworzy, jest zobowiązany zezwolić innym agencjom humanitarnym na zrobienie tego”.

Zamiast tego, każdego dnia widzimy nowe horrory wychudzonych palestyńskich cywilów, którzy desperacko stawiają czoła śmierci w nadziei na zapewnienie pożywienia swoim rodzinom... i zostają zastrzeleni przez izraelską armię i wspieranych przez nią najemników. Wygląda przynajmniej na to, iż te działania w końcu doganiają Izrael, co oznacza brak poparcia lub zaufania do państwa lub jego przedstawicieli oraz globalne żądanie sprawiedliwości dla Palestyńczyków. Cytując Craiga Mokhibera, prawnika ds. praw człowieka i byłego wysokiego rangą urzędnika ONZ ds. praw człowieka, który niedawno opublikował na X: „(Izraelski) reżim jest sądzony za ludobójstwo. Jego przywódcy są oskarżeni o zbrodnie przeciwko ludzkości. Izrael jest odizolowany. Reżim jest teraz niemal powszechnie pogardzany, tak jak pogardzano reżimami nazistowskim i apartheidu. Ludzie na całym świecie zdecydowanie stoją po stronie Palestyny. Nie wraca się z apartheidu i ludobójstwa”.


Oświadczenia, poglądy i opinie wyrażone w tej kolumnie są wyłącznie poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy RT.



Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.rt.com/news/620793-israel-palestine-aid-trap/

Читать всю статью