Prezydent USA Donald Trump nie wyklucza możliwości przekazania Ukrainie amerykańskich pocisków Tomahawk. Rakiety te mogą uderzać cele głęboko na terytorium Rosji, a Kijów uważa, iż ich użycie mogłoby odmienić losy wojny.
Ukraina może dostać pociski Tomahawk
Institute for the Study of War pisze tymczasem, iż Kreml kontynuuje kampanię tzw. kontroli refleksyjnej, mającą na celu powstrzymanie USA przed sprzedażą pocisków Tomahawk Ukrainie. Instytut podkreśla, iż Kreml próbuje przedstawiać ewentualne dostawy Tomahawków jako niebezpieczną eskalację, aby zniechęcić Stany Zjednoczone do przekazania tych systemów Ukrainie.
Kreml stosował już wcześniej podobne działania dezinformacyjne, gdy USA rozważały dostawy systemów rakietowych ATACMS, HIMARS, myśliwców F-16 czy czołgów Abrams. Rosji wielokrotnie udawało się w ten sposób opóźniać przekazywanie zachodniego uzbrojenia Ukrainie.
Warto jednak zaznaczyć, iż wcześniejsze dostawy zachodniego uzbrojenia i ukraińskie ataki z użyciem amerykańskich systemów dalekiego zasięgu nie doprowadziły do rosyjskiej eskalacji militarnej. Zarówno Zachód, jak i Ukraina wielokrotnie przekraczały tzw. rosyjskie "czerwone linie" bez poważniejszych konsekwencji.
"Obecne groźby Moskwy związane z dostawą Tomahawków wpisują się w szerszą strategię kontroli refleksyjnej mającą na celu skłonienie przeciwników Rosji do podejmowania decyzji politycznych, które w rzeczywistości leżą w interesie Kremla" – wskazał ISW w nowej analizie.
Czym jest ten amerykański pocisk?
Tomahawk to amerykański pocisk manewrujący dalekiego zasięgu, zaprojektowany do precyzyjnego rażenia celów naziemnych. Dzięki zaawansowanym systemom naprowadzania Tomahawk potrafi uderzyć w wyznaczony cel z dużą dokładnością, choćby z odległości ponad 1 600 kilometrów.
Tomahawki były już wielokrotnie używane przez USA w operacjach wojskowych m.in. w Iraku, Syrii i Libii, gdzie wykazały się skutecznością w niszczeniu strategicznych obiektów, takich jak centra dowodzenia, systemy radarowe czy magazyny broni.
W kontekście wojny w Ukrainie Tomahawk mógłby umożliwić Kijowowi rażenie celów daleko poza linią frontu, również na terytorium Rosji. To właśnie ten potencjał sprawia, iż Kreml obawia się ich ewentualnego przekazania i przedstawia taki krok jako "niebezpieczną eskalację". Ukraina z kolei liczy, iż uzyskanie dostępu do tego typu broni mogłoby przechylić szalę wojny na jej korzyść.