To już kolejna odsłona afery ze źle liczonymi głosami w ostatnich wyborach prezydenckich. Tym razem Sąd Najwyższy przeanalizował karty do głosowania pochodzące z Obwodowej Komisji Wyborczej nr 113 w Warszawie, która mieściła się przy ul. Spartańskiej 4.
Pierwotnie z protokołu wynikało, iż w II turze Karol Nawrocki otrzymał 136 głosów, a Rafał Trzaskowski dostał 1774 głosy. Okazało się jednak, iż w rzeczywistości kandydatowi Koalicji Obywatelskiej przypisano dodatkowe głosy.
Komisja nr 113 w Warszawie pod lupą Sądu Najwyższego. Były nieprawidłowości
Jak poinformował Sąd Najwyższy, posiedzenie odbyło się we wtorek 24 czerwca. Było ono niejawne i uczestniczyli w nim także przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej, prokuratora generalnego oraz urzędnik wyborczy dla Dzielnicy Warszawa-Mokotów upoważnionego przez Szefa Krajowego Biura Wyborczego. Wykryto nieprawidłowości.
"W workach stwierdzono niezabezpieczone koperty z kartami do głosowania oraz znaczną liczbę kart luzem wrzuconych do worka" – czytamy w komunikacie SN. Dodano, iż liczba kart niewykorzystanych, zaświadczeń o prawie do głosowania oraz głosów nieważnych zgadzała się z protokołem.
"W niezabezpieczonej kopercie opisanej jako 'OKW 113. Głosy oddane na 01 Nawrocki Karol Tadeusz' ustalono obecność 136 kart, co zgodne jest z protokołem. W wyniku przeliczenia odseparowanych kart, umieszczonych przez OKW luzem w worku, stwierdzono wśród głosów luzem dodatkowo: 160 głosów na Karola Nawrockiego oraz 3 głosy nieważne (skreślone oba nazwiska na 2 kartach i brak krzyżowania się linii przy nazwisku jednego z kandydatów na jednej karcie). Wszystkie te głosy OKW w protokole przypisała kandydatowi Rafałowi Trzaskowskiemu. Ponadto stwierdzono w worku wyborczym 1611 głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego" – czytamy.
I dalej: "W wyniku oględzin stwierdzono: 296, nie zaś 136 ważnych głosów oddanych na Karola Nawrockiego oraz 1611, nie zaś 1774 ważnych głosów oddanych na kandydata Rafała Trzaskowskiego".
Sąd zobowiązał PKW i prokuratora generalnego do zajęcia stanowiska w sprawie w ciągu jednego dnia.
Afera ws. liczenia głosów w wyborach prezydenckich
Przypomnijmy, iż od kilkunastu dni trwa spór o ważność wyborów. Poseł KO Roman Giertych złożył np. pięć protestów wyborczych, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar uznał, iż trzy z tych zarzutów wymagają przeprowadzenia postępowania dowodowego przed Sądem Najwyższym.
W związku z ujawnionymi nieprawidłowościami prokuratury okręgowe w Katowicach, Bielsku-Białej, Opolu, Jeleniej Górze, Włocławku i Krakowie wszczęły już postępowania wyjaśniające. W ocenie ministra Bodnara "anomalie dotyczą znacznie większej ilości komisji", na co zareagować powinna Izba Kontroli Nadzwyczajnej.
Jarosław Kaczyński i inni przedstawiciele PiS, czyli partii, która wystawiła Karola Nawrockiego do wyborów, przekonują, iż KO nie potrafi pogodzić się z porażką Rafała Trzaskowskiego.