Po tygodniach pobytu na Węgrzech były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przeniósł się do stolicy Unii Europejskiej. W rozmowie z prorządową wobec PiS telewizją wPolsce24 oznajmił, iż nie zamierza się nikomu podporządkowywać.
– Ja podróżuję po Europie, jestem wolnym człowiekiem, a ich ręce nie są w stanie mnie dosięgnąć – stwierdził Zbigniew Ziobro, podkreślając, iż zjawiał się w Brukseli również po to, by uderzyć w obecnego szefa rządu. – Jestem tu, pokazując jego nieskuteczność, niesprawność – dodał, mając na myśli premiera Donalda Tuska.
Bruksela nie jest oczywiście miejscem przypadkowym. Ziobro zna korytarze Parlamentu Europejskiego "jak własną kieszeń", jeszcze z czasów, gdy sam był europosłem. To tam pojawił się w czwartek 4 grudnia, spacerując po gmachu i spotykając się z dawnymi partyjnymi kolegami.
"Turysta roku" na korytarzach Parlamentu Europejskiego
Widok Ziobry w dobrym humorze i w niezłej formie fizycznej natychmiast wywołał reakcje ze strony polityków opozycji. Padały określenia, które trudno odczytać inaczej niż jako publiczne "rozliczanie" byłego ministra za ostatnie lata jego działalności.
"Turysta roku. Kierunek: gdziekolwiek, byle nie Polska. Cały Zbigniew 'miękiszon fujara' Ziobro!" – opisał całą sytuację w jednym, bardzo dosadnym wpisie poseł Lewicy Tomasz Trela.
Europoseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński zwrócił uwagę na dysonans między medialnym obrazem ciężko chorego polityka a jego zachowaniem w Brukseli:
"W zadziwiająco dobrej formie Ziobro bezczelnie przechadza się dziś po Parlamencie Europejskim. Wczoraj wyglądał, jakby się do kolejnej podróży szykował. Czy z decyzją o tymczasowym aresztowaniu i ENA sąd musi czekać aż do 22 grudnia?" – napisał Joński na platformie X.
Na ten sam aspekt – dobre samopoczucie Ziobry – zwrócił uwagę Bartosz Arłukowicz z KO. "Dobrze widzieć w dobrej formie pana ministra Ziobro na korytarzach Parlamentu Europejskiego. Ma siłę na spotkania z kolegami z PiS, co dobrze rokuje. Musi uważać na duże skupiska ludzi, bo to w poważnej chorobie niewskazane" – czytamy we wpisie polityka.
Po drugiej stronie sceny politycznej głos zabrał m.in. europoseł PiS Maciej Wąsik, który próbował odwrócić narrację i uderzyć w Donalda Tuska. "Zbigniew Ziobro w Parlamencie Europejskim! Nie taki miał być scenariusz Tuska. Wściekły Tusk, który chciał zaszczuć Ziobrę dla poklasku swojego najtwardszego elektoratu, znów wyszedł na fujarę" – napisał Wąsik.
Z kolei Ryszard Terlecki, jeden z ważniejszych polityków PiS wprost odradza Ziobrze powrót do kraju. – Ja bym nie zalecał, bo oczywiście go zamkną, ale publiczność telewizyjna tak uważa w większości. Tak mi się wydaje – mówił w rozmowie z dziennikarzami. – Tracimy na wewnętrznych wojnach frakcji, które się teraz coraz ostrzej ścierają – dodał Terlecki.
Co ciekawe, zapytany o sprawę Ziobry, polityk PiS odparł, iż "to oczywiście nas topi".
Polityczne kalkulacje i strach przed 22 grudnia
Choć komentarze w mediach społecznościowych mają często charakter złośliwych wytyków, za tym emocjonalnym językiem kryje się bardzo konkretny kalendarz procesowy. Prokuratura chce postawić Zbigniewowi Ziobrze łącznie 26 zarzutów związanych z Funduszem Sprawiedliwości. Najważniejszy z nich dotyczy kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która według śledczych miała przywłaszczyć ponad 150 mln zł z państwowego funduszu powołanego formalnie do pomocy ofiarom przestępstw i wspierania wymiaru sprawiedliwości.
Sejmowa komisja regulaminowa wyraziła już zgodę na uchylenie immunitetu byłemu ministrowi, co otworzyło drogę do sformułowania zarzutów. Prokuratura wystąpiła także o tymczasowy areszt, powołując się na "uzasadnioną obawę ucieczki lub ukrywania się". To właśnie w tym kontekście pada data 22 grudnia – wtedy ma się odbyć tzw. posiedzenie aresztowe.
Do tego momentu Ziobro może swobodnie przemieszczać się po państwach Unii Europejskiej, wykorzystując fakt, iż nie ma jeszcze ani Europejskiego Nakazu Aresztowania, ani czerwonej noty Interpolu. Po ewentualnym, niekorzystnym dla niego orzeczeniu, sytuacja może się dramatycznie zmienić – śledczy zyskają prawo do uruchomienia całego zestawu narzędzi do ścigania osób ukrywających się za granicą.










