Od początku lipca 2025 roku Polska walczy z bezprecedensową serią wstrząsów sejsmicznych, która budzi coraz większy niepokój mieszkańców. Dane Europejsko-Śródziemorskiego Centrum Sejsmologicznego (EMSC) są alarmujące – w ciągu zaledwie kilkunastu dni odnotowano aż 19 wstrząsów, a niektóre z nich występowały kilkukrotnie w ciągu jednej doby. Taka częstotliwość i regularność drgań jest zjawiskiem niezwykle rzadkim dla naszego regionu i stanowi wyraźne odstępstwo od historycznych norm. Epicentra aktywności koncentrują się w trzech kluczowych obszarach, bezpośrednio związanych z działalnością przemysłową.
Eksperci nie mają wątpliwości, iż za obecną sytuację nie odpowiadają naturalne procesy geologiczne. Przyczyną jest działalność człowieka, a konkretnie intensywna eksploatacja górnicza. Wstrząsy, określane mianem indukowanych, stają się coraz silniejsze i częstsze, co rodzi pytania o bezpieczeństwo infrastruktury oraz mieszkańców. Sytuację dodatkowo komplikują ostatnie, obfite opady deszczu, które mogły wpłynąć na stabilność górotworu. Co to oznacza dla milionów Polaków zamieszkałych na tych terenach?
Gdzie i jak często trzęsie się ziemia w Polsce? Niepokojące dane EMSC
Najnowsza fala aktywności sejsmicznej skupia się w trzech newralgicznych punktach na mapie Polski. Są to Dolnośląskie i Górnośląskie Zagłębie Węglowe oraz rejon Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Zgodnie z danymi EMSC, najwięcej drgań zarejestrowano w okolicach Polkowic, Katowic oraz Częstochowy. To właśnie mieszkańcy tych obszarów najdotkliwiej odczuwają skutki podziemnych wstrząsów, które zakłócają ich codzienne życie i poczucie bezpieczeństwa.
Szczególnie silne zdarzenie miało miejsce 14 lipca 2025 roku w godzinach popołudniowych. Epicentrum zlokalizowano wówczas w Polkowicach, jednak jego skutki były odczuwalne w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, m.in. w Głogowie i Lubinie. Mieszkańcy informowali o wyraźnym kołysaniu się budynków, drżeniu ścian i mebli, a także o wibracjach odczuwalnych zwłaszcza na wyższych piętrach bloków mieszkalnych. Choć jak dotąd nie zgłoszono poważnych strat materialnych, sama regularność tych zjawisk jest alarmująca.
Wysoka częstotliwość wstrząsów bez dłuższych przerw jest anomalią w polskiej sejsmologii. zwykle tego typu zdarzenia były sporadyczne. Obecna sytuacja, w której ziemia drży niemal codziennie, wskazuje na rosnące naprężenia w skorupie ziemskiej, co zmusza ekspertów do bacznego monitorowania sytuacji i analizowania potencjalnych zagrożeń w przyszłości.
To nie natura, a człowiek. Dlaczego wstrząsy stają się coraz silniejsze?
Kluczowe dla zrozumienia obecnej sytuacji jest rozróżnienie między trzęsieniami naturalnymi a tymi wywołanymi przez człowieka. Zjawiska, których doświadczamy w Polsce, należą do tej drugiej kategorii i są określane przez sejsmologów jako „trzęsienia indukowane” lub „tąpnięcia”. Ich bezpośrednią przyczyną jest intensywna eksploatacja górnicza węgla kamiennego, brunatnego oraz rud miedzi.
Mechanizm jest stosunkowo prosty. W miarę jak kopalnie sięgają po złoża na coraz większych głębokościach, naruszana jest naturalna równowaga w górotworze. Wzrastają naprężenia w strukturach skalnych, które kumulują ogromną energię. Kiedy naprężenie przekracza wytrzymałość skał, energia ta jest gwałtownie uwalniana w postaci wstrząsu. Im głębsze i bardziej intensywne wydobycie, tym większe ryzyko silniejszych i częstszych tąpnięć. To właśnie dlatego największa aktywność obserwowana jest w rejonach górniczych.
Niestety, dane z ostatnich lat potwierdzają niepokojący trend – liczba i siła wstrząsów indukowanych systematycznie rośnie. To bezpośrednia konsekwencja postępującej eksploatacji. Rosnące ciśnienie w strukturach geologicznych w połączeniu z naturalną niestabilnością skał tworzy mieszankę, która stanowi realne zagrożenie dla infrastruktury na powierzchni oraz dla bezpieczeństwa mieszkańców.
Intensywne deszcze dolewają oliwy do ognia? Zaskakujący czynnik ryzyka
Choć główną przyczyną wstrząsów jest górnictwo, eksperci wskazują na dodatkowy czynnik, który mógł zintensyfikować ostatnią serię zdarzeń. Chodzi o wyjątkowo obfite opady deszczu, które nawiedziły Polskę w ostatnich tygodniach. Związek między hydrologią a sejsmologią jest dobrze udokumentowany, choć rzadziej omawiany w kontekście publicznym.
Woda deszczowa, wnikając w głąb ziemi, może penetrować istniejące szczeliny i spękania skalne. Powoduje to wzrost tzw. ciśnienia porowego, które działa jak klin, osłabiając strukturę skał i zmniejszając tarcie między nimi. W rejonach, gdzie naprężenia tektoniczne są już wysokie z powodu działalności górniczej, taka „smarująca” rola wody może być iskrą zapalną, która wyzwala kolejne, choć zwykle lokalne, wstrząsy.
To zjawisko tłumaczyłoby, dlaczego niektóre z ostatnich drgań pojawiły się w krótkim czasie po intensywnych ulewach. Chociaż woda sama w sobie nie tworzy potężnych trzęsień ziemi, w niestabilnym geologicznie środowisku, jakim są obszary górnicze, może znacząco przyczynić się do zwiększenia częstotliwości występowania mniejszych i średnich wstrząsów, potęgując poczucie zagrożenia wśród lokalnej społeczności.
Jakie są realne zagrożenia? Co to oznacza dla mieszkańców i przyszłości regionu?
Narastająca liczba i regularność wstrząsów sejsmicznych w Polsce to nie tylko ciekawostka geofizyczna, ale przede wszystkim poważny problem społeczny i infrastrukturalny. Najważniejszą konsekwencją jest rosnące poczucie zagrożenia wśród mieszkańców regionów górniczych. Strach o stabilność budynków, zwłaszcza tych starszych, oraz obawa przed potencjalnie silniejszym wstrząsem w przyszłości stają się częścią codzienności.
W perspektywie długoterminowej, obecna sytuacja może wymusić na władzach podjęcie konkretnych działań. Konieczna może okazać się rewizja polityki surowcowej oraz przepisów dotyczących planowania przestrzennego na terenach zagrożonych. Warto zauważyć, iż inne kraje, które borykały się z podobnymi problemami, decydowały się na wprowadzenie ograniczeń dotyczących maksymalnej głębokości wydobycia lub inwestowały w kosztowne programy wzmacniania kluczowej infrastruktury, takiej jak mosty, drogi czy budynki użyteczności publicznej.
Choć obecna seria wstrząsów nie spowodowała katastrofy, stanowi poważny sygnał ostrzegawczy. Rosnąca skala zjawiska może ostatecznie zmusić Polskę do trwałej zmiany podejścia do eksploatacji podziemnych zasobów, gdzie priorytetem stanie się nie tylko zysk ekonomiczny, ale przede wszystkim bezpieczeństwo milionów obywateli.
Read more:
Ziemia w Polsce drży niemal codziennie! Eksperci tłumaczą, co się dzieje i ostrzegają