Dotychczas przepisy dotyczące opóźnionych lotów były bardzo korzystne dla pasażerów. Wystarczyło, iż przewoźnik z własnej winy spóźnił się o 3 godziny, żeby podróżnemu przysługiwało od 200 do 600 euro odszkodowania. Teraz pieniędzy będzie mniej, a opóźnienie będzie musiało być o wiele wyższe.
Koniec z łatwymi pieniędzmi za opóźniony lot. Rada UE dała impuls
W czwartek 5 czerwca Rada Unii Europejskiej, której przewodzi Polska, wypracowała nowy kompromis. Zakłada on, iż odszkodowania będą przysługiwały w przypadku lotów opóźnionych o minimum 4 godziny na terenie UE lub w odległości do 3,5 tys. kilometrów. W przypadku lotów dłuższych niż 3,5 tys. km przewoźnicy będą mogli bezkarnie spóźnić się do 6 godzin.
Podróżni w wielu przypadkach otrzymają też niższe kwoty odszkodowań. Zamiast dotychczasowych trzech progów prowadzono bowiem dwa. Za opóźnione loty na terenie UE i w odległości do 3,5 tys. km pasażerowie otrzymają 300 euro odszkodowania. Na dłuższych trasach będzie to 500 euro. Tu zatem część pasażerów zyska (wcześniej minimalna kwota wynosiła 250 euro), ale większość straci (wyższe progi wynosiły bowiem 400 i 600 euro).
Co ciekawe, choć wypracowany kompromis (nad którym prace trwały kilka miesięcy) jest niekorzystny dla pasażerów, to niezadowoleni z niego i tak są przewoźnicy. Stowarzyszenie Airlines4Europie, w którego skład wchodzą m.in. Lufthansa i easyJet, chciało bowiem wydłużenia dozwolonego opóźnienia do 5 i aż 9 godzin. Takie zapisy zaproponowała zresztą Komisja Europejska. Ostatecznie jednak Rada UE miała na to inny pomysł.
Ostateczna decyzja ws. odszkodowań za loty jeszcze nie zapadła
Jedynym pocieszeniem w nowych przepisach przyjętych przez Radę Unii Europejskiej jest to, iż linie lotnicze będą miały 14 dni na wypłatę odszkodowania. Dotychczas przewoźnicy potrafili miesiącami zwodzić pokrzywdzonych pasażerów. Minusem jest natomiast to, iż pasażerowie będą musieli złożyć wniosek o odszkodowanie nie później niż 6 miesięcy od dnia opóźnienia.
W tej sytuacji pozostało jedno pocieszenie. Choć kompromis został zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej, to nie jest to jednoznaczne z wejściem przepisów w życie. Teraz porozumieniu przyjrzy się Parlament Europejski. Ten będzie je mógł przyjąć, zmienić lub odrzucić. Ostatecznie więc do przyjęcia ewentualnych nowych postanowień pozostało bardzo daleka droga.
