W Hadze państwa członkowskie NATO zobowiązały się do inwestowania do 2035 roku 5 procent swojego rocznego PKB na obronność oraz wydatki związane z bezpieczeństwem, podkreślając, iż "atak na jednego sojusznika jest atakiem na wszystkich".
Z tej kwoty 3,5 proc. ma trafić bezpośrednio na armię – żołnierzy, sprzęt i operacje wojskowe, a pozostałe 1,5 proc. zostanie przeznaczone m.in. na ochronę infrastruktury krytycznej, cyberbezpieczeństwo, gotowość cywilną oraz rozwój innowacji w sektorze obronnym.
Donald Tusk o ustaleniach podczas szczytu NATO
Po zakończeniu obrad premier Tusk podkreślił, iż Europa stoi dziś przed nowym wyzwaniem: "Wszyscy będziemy się nawzajem pilnować. Wydaje się, iż wreszcie dotarło do wszystkich, iż stanowisko prezydenta Trumpa i administracji waszyngtońskiej jest jednoznaczne, iż skończyły się wakacje wojskowe dla Europy i iż Europa musi przejąć więcej odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo".
Donald Trump nie krył zadowolenia z przebiegu szczytu. Nazwał go sukcesem i zaznaczył, iż to m.in. dzięki jego staraniom NATO zdecydowało się na zwiększenie wydatków obronnych. Podczas konferencji prasowej przypomniał, iż podczas jego pierwszej kadencji tylko cztery kraje, w tym Polska, przekraczały próg 2 proc. PKB na obronność.
– Europa, która bierze na siebie większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo, pomoże zapobiec strasznym katastrofom, takim jak sytuacja między Rosją a Ukrainą – mówił.
To wyraźna zmiana ze strony Trumpa. Wcześniej zdawał się ignorować rosyjskie zagrożenie, dziś ostrzega, iż cele Putina mogą wykraczać poza Ukrainę.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl podczas szczytu wyróżniono również szefa polskiej dyplomacji, Radosława Sikorskiego. Biały Dom opublikował fragment jego przemówienia na swoich oficjalnych profilach w mediach społecznościowych. To rzadkie wyróżnienie podkreśla znaczenie słów polskiego ministra i wpływ na relacje międzynarodowe.
