Налог на онлайн-продажи становится все ближе. Правительство хочет больше денег

dailyblitz.de 6 часы назад

Ministerstwo Finansów szykuje poważne zmiany w systemie podatkowym, które mogą dotknąć nie tylko gigantów handlu, ale i polskich przedsiębiorców działających w e-commerce. Od 2025 roku coraz bardziej realne staje się objęcie sprzedaży internetowej podatkiem obrotowym, który w tej chwili dotyczy głównie sklepów stacjonarnych.

Zgodnie z analizą Rzeczpospolitej, rząd planuje rozszerzenie obowiązującego od 2021 roku podatku od sprzedaży detalicznej, który dotąd płaciły przede wszystkim wielkie sieci handlowe takie jak Biedronka, Lidl czy Auchan. w tej chwili danina ta wynosi 0,8 proc. przychodów miesięcznych do kwoty 170 mln zł, a powyżej tej granicy rośnie do 1,4 proc. W 2024 roku wpływy z tego tytułu wyniosły 4,9 mld zł, co czyni go jednym z bardziej dochodowych podatków sektorowych w kraju.

Dlaczego zmiana?

Ministerstwo Finansów zauważa, iż wiele firm przenosi działalność do internetu, co sprawia, iż unika obciążeń podatkowych w obecnej formule. Zdaniem resortu to luka, którą należy wypełnić. „Rozszerzenie obowiązywania podatku od sprzedaży detalicznej na sektor e-commerce jest logicznym krokiem w stronę równości podatkowej” – wskazuje dr Marta Wojtas z Instytutu Finansów Publicznych.

Wstępne założenia zakładają, iż nowy podatek obejmie platformy takie jak Allegro, Amazon, Shein, Temu czy Aliexpress, a także inne firmy prowadzące intensywną sprzedaż online na rynku polskim. Obciążenie miałoby dotyczyć zarówno sprzedaży towarów fizycznych, jak i niektórych usług cyfrowych.

Czy zagraniczne platformy zapłacą? Eksperci mają wątpliwości

Choć celem jest objęcie nową daniną także globalnych gigantów handlu online, eksperci ostrzegają, iż ich rozbudowana struktura prawna może umożliwiać optymalizację podatkową. „Platformy chińskie często unikają opodatkowania dzięki systemowi dropshippingu, który sprawia, iż formalnym sprzedawcą jest osoba trzecia” – komentuje prof. Krzysztof Wójtowicz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

W praktyce oznacza to, iż część firm może próbować przenosić sprzedaż poza jurysdykcję polskiego fiskusa, o ile nowe regulacje nie będą precyzyjnie sformułowane.

Kogo nowe przepisy dotkną najmocniej?

Zmieniony podatek ma dotyczyć sprzedawców, których przychody przekroczą 17 mln zł rocznie, podobnie jak ma to miejsce w obecnym stanie prawnym. To oznacza, iż małe i średnie e-sklepy najprawdopodobniej unikną nowego obciążenia – przynajmniej w pierwszym etapie wdrożenia. Jednak nie można wykluczyć, iż z czasem próg zostanie obniżony, co rozszerzy zakres opodatkowania.

Ministerstwo zapewnia, iż projekt ustawy jest na etapie wewnętrznych analiz. Jednak według ustaleń dziennikarzy z „Rzeczpospolitej” oraz RMF FM, decyzja o wdrożeniu podatku od sprzedaży internetowej jest już adekwatnie przesądzona, a wejście w życie planowane jest na początek 2026 roku.

Co to oznacza dla konsumentów?

Choć oficjalnie podatek ma obciążać sprzedawców, w praktyce istnieje wysokie ryzyko przerzucenia kosztów na klientów. Ceny w popularnych sklepach internetowych mogą wzrosnąć – choćby o 1–2 proc. – zwłaszcza w kategoriach takich jak elektronika, odzież i AGD.

„Wzrost kosztów działalności w sieci jest nieunikniony, co będzie skutkowało podniesieniem cen detalicznych. To klasyczna reakcja rynku na dodatkowe obciążenia fiskalne” – mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Milionowe wpływy dla budżetu

Resort finansów szacuje, iż rozszerzenie podatku mogłoby przynieść budżetowi państwa choćby dodatkowy 1 miliard zł rocznie. W dobie rekordowego zadłużenia i kosztów związanych z polityką społeczną, każde nowe źródło dochodów fiskalnych staje się priorytetem.

Warto przypomnieć, iż podatek od sprzedaży detalicznej był przez lata zawieszany (w latach 2016–2020) z uwagi na spór z Komisją Europejską, która uznała go za potencjalnie niezgodny z unijnym prawem. Jednak po zatwierdzeniu jego zgodności z regułami rynku wewnętrznego UE, Polska z powodzeniem wprowadziła go w życie od stycznia 2021 roku.

Nadchodzące zmiany w podatku od sprzedaży detalicznej to realna próba uporządkowania sektora e-commerce i zrównania warunków konkurencji między handlem stacjonarnym a internetowym. jeżeli plany Ministerstwa Finansów się zmaterializują, od 2026 roku najwięksi gracze online będą musieli liczyć się z dodatkowymi zobowiązaniami wobec fiskusa. Dla konsumentów może to oznaczać wzrost cen, a dla mniejszych firm – szansę na bardziej sprawiedliwą konkurencję.

Read more:
Podatek od sprzedaży internetowej coraz bliżej. Rząd chce więcej pieniędzy

Читать всю статью