Он напал на почтальона из-за объявления. Он не знал, что это был офицер. Ему грозит три года тюрьмы.

dailyblitz.de 7 часы назад

Zwykłe doręczenie korespondencji na warszawskim Targówku przerodziło się w scenę rodem z filmu akcji. 65-letni mieszkaniec jednego z bloków, rozwścieczony pozostawionym w skrzynce awizo, rzucił się z pięściami na listonosza. Mężczyzna nie zdawał sobie jednak sprawy, iż atak na pracownika Poczty Polskiej jest traktowany na równi z napaścią na policjanta. Sprawca był kompletnie pijany i trafił już w ręce funkcjonariuszy. Teraz grozi mu surowa kara, choćby do trzech lat pozbawienia wolności. Sprawa pokazuje, jak niewiedza i chwila agresji mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych, o których wielu Polaków nie ma pojęcia.

Furia na klatce schodowej. Wszystko przez jedno awizo

Do brutalnego zdarzenia doszło w bloku przy ulicy Rembielińskiej na warszawskim Targówku. Listonosz, wykonując swoje codzienne obowiązki, został niespodziewanie zaatakowany przez jednego z mieszkańców. Jak wynika z relacji poszkodowanego, którą złożył na policji kilka dni po incydencie, 65-latek wyskoczył na niego z mieszkania i bez żadnego ostrzeżenia zaczął go okładać pięściami po twarzy. Agresor nie poprzestał na rękoczynach – kierował również pod adresem doręczyciela groźby karalne.

Powód tak gwałtownej reakcji okazał się szokująco błahy. Napastnik wpadł w szał, ponieważ znalazł w swojej skrzynce pocztowej awizo informujące o nieodebranej przesyłce. Zamiast udać się na pocztę, by ją odebrać, postanowił wyładować swoją frustrację na pracowniku, który jedynie wykonywał swoje obowiązki. Napaść była nagła i brutalna, pozostawiając listonosza w szoku i z obrażeniami.

Sprawca w rękach policji. Był kompletnie pijany

Funkcjonariusze z Komisariatu Policji na Targówku niezwłocznie podjęli działania po otrzymaniu zawiadomienia. Sprawca został gwałtownie zlokalizowany i zatrzymany na terenie dzielnicy. Jak informuje nadkomisarz Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji VI, 65-latek w momencie zatrzymania był w stanie silnego upojenia alkoholowego. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna został przewieziony prosto do policyjnej izby zatrzymań, gdzie musiał najpierw wytrzeźwieć, zanim można było przeprowadzić z nim dalsze czynności procesowe.

Po wytrzeźwieniu napastnik usłyszał zarzuty. Prokuratura postawiła mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego oraz kierowania wobec niego gróźb karalnych. To pokazuje, iż system prawny traktuje takie incydenty z całą surowością, niezależnie od tego, czy agresor działał pod wpływem alkoholu.

Listonosz to funkcjonariusz publiczny. Grożą mu 3 lata więzienia

Kluczowym aspektem tej sprawy, o którym wielu obywateli zapomina, jest specjalny status prawny listonoszy. Zgodnie z polskim prawem, pracownicy Poczty Polskiej podczas wykonywania obowiązków służbowych są chronieni jak funkcjonariusze publiczni. Oznacza to, iż atak na nich jest traktowany nie jako zwykłe pobicie, ale jako napaść na przedstawiciela państwa.

Reguluje to bezpośrednio art. 222 Kodeksu karnego, który stanowi: „Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo więzienia do lat 3”. Właśnie taka kara grozi teraz 65-latkowi z Targówka. To poważne przestępstwo, które może zakończyć się bezwzględnym więzieniem. Policja regularnie przypomina, iż ochrona ta dotyczy nie tylko listonoszy, ale także m.in. ratowników medycznych, nauczycieli czy pracowników socjalnych.

Co dalej ze sprawą? Listonosz wciąż nie wrócił do pracy

Materiały dowodowe zebrane przez policję zostały już przekazane do prokuratury, która nadzoruje dalsze postępowanie. O losie 65-latka zdecyduje sąd, który oceni wszystkie okoliczności zdarzenia, w tym stopień agresji i fakt działania pod wpływem alkoholu. Śledczy sprawdzają również, czy mężczyzna nie był wcześniej zamieszany w podobne incydenty.

Tymczasem zaatakowany listonosz wciąż odczuwa skutki napaści i nie wrócił jeszcze do pracy. Chociaż Poczta Polska oficjalnie nie komentuje sprawy, z nieoficjalnych informacji wynika, iż firma zapewniła swojemu pracownikowi niezbędne wsparcie prawne oraz psychologiczne. Incydent ten stanowi bolesne przypomnienie o zagrożeniach, z jakimi na co dzień spotykają się osoby wykonujące zawody zaufania publicznego.

Continued here:
Zaatakował listonosza przez awizo. Nie wiedział, iż to funkcjonariusz, grożą mu 3 lata

Читать всю статью