Операция «Восходящий лев»: Ближний Восток на грани тотальной войны

thefad.pl 17 часы назад

Wieloletnia, asymetryczna wojna cieni między Izraelem a Iranem przerodziła się w otwarty, bezpośredni konflikt. Izraelska operacja o kryptonimie „Powstający Lew”, wymierzona w irański program nuklearny, wywołała natychmiastową i zmasowaną odpowiedź Teheranu. Bliski Wschód stanął na krawędzi wojny totalnej, a społeczność międzynarodowa z przerażeniem obserwuje spiralę eskalacji, która może na zawsze zmienić układ sił w regionie.

'A long night of attacks, with fears of more to come' https://t.co/uDFURIB8ca

— BBC News (UK) (@BBCNews) June 14, 2025

Noc z czwartku na piątek zapisała się jako jedna z najbardziej niespokojnych w najnowszej historii Bliskiego Wschodu. Syreny alarmowe rozbrzmiewały w całym Izraelu, od Tel Awiwu po Jerozolimę, zmuszając mieszkańców do szukania schronienia. To była odpowiedź Iranu na zuchwały i precyzyjny atak, jakiego kilka godzin wcześniej dokonało izraelskie lotnictwo. W kierunku Izraela pofrunęło ponad 150 rakiet balistycznych i setki dronów-kamikadze typu Shahed. Chociaż izraelska obrona przeciwlotnicza, wspierana przez sojuszników, przechwyciła większość pocisków, niektóre zdołały się przebić.

Według wstępnych doniesień, w atakach rannych zostało ponad 70 osób. Niestety, odnotowano również ofiary śmiertelne – jedna kobieta zmarła w wyniku odniesionych ran, a dwie inne osoby zginęły w centralnym Izraelu po bezpośrednim uderzeniu rakiety. Zniszczenia budynków i infrastruktury są znaczące, będąc ponurym dowodem na to, iż choćby najszczelniejszy system obrony ma swoje granice.

Cios za cios: Eskalacja, która wymknęła się spod kontroli

Wszystko zaczęło się od izraelskiej operacji „Powstający Lew”. Jak oświadczyły Izraelskie Siły Zbrojne (IDF), jej celem było zniszczenie irańskiego programu nuklearnego i uniemożliwenie Teheranowi wejścia w posiadanie broni jądrowej. Według ocen izraelskiego wywiadu, Iran posiadał już wystarczającą ilość wzbogaconego uranu, by w ciągu kilku dni wyprodukować choćby 15 głowic.

Skala izraelskiego ataku była bezprecedensowa. Ponad 200 samolotów uderzyło w blisko setkę celów na terytorium Iranu. Potężne eksplozje wstrząsnęły Teheranem, a nad stołecznym lotniskiem Mehrabad unosiły się kłęby dymu. Atakowano ośrodki nuklearne w Natanz i Fordow, bazy wojskowe oraz najważniejsze elementy programu balistycznego. Irańskie media donoszą o tragicznych stratach: śmierć mieli ponieść czołowi naukowcy nuklearni, a także, co byłoby wstrząsem dla reżimu, dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Hossein Salami oraz szef sztabu Mohammed Bagheri. Ambasador Iranu przy ONZ poinformował o co najmniej 78 zabitych i 320 rannych w wyniku izraelskich nalotów.

Odpowiedź Teheranu była natychmiastowa i brutalna. Ajatollah Ali Chamenei zapowiedział ataki odwetowe, grożąc, iż jego kraj „nie zadowoli się półśrodkami”. W odpowiedzi Iran odpalił setki dronów Shahed i rakiet balistycznych, które uderzyły w bazy lotnicze Nevatim i Tel Nof oraz okolice siedzib IDF i Mossadu. Według IRNA, ataki były częścią „miażdżącej odpowiedzi” na izraelskie bombardowania.

Nowe ciosy i rozszerzony zakres ataków

W piątkowe popołudnie Izrael przeprowadził kolejne uderzenia na systemy obrony powietrznej Iranu. Według informacji Reutersa, zniszczono kilkanaście wyrzutni rakiet i radarów, co znacząco ograniczyło możliwości odwetowe Iranu. Dodatkowo pojawiły się doniesienia o pożarze na jednym z głównych złóż gazowych w Iranie, co może świadczyć o rozszerzaniu zakresu operacji IDF o cele infrastrukturalne.

Wielka gra o Bliski Wschód: Motywy i sojusze

Decyzja premiera Benjamina Netanjahu o ataku była kulminacją wielomiesięcznych przygotowań. Ostateczna zgoda miała zapaść w listopadzie 2024 roku po zabójstwie lidera Hezbollahu, Hasana Nasrallaha. Netanjahu określił operację jako niezbędną, by zapobiec „nuklearnemu Holokaustowi” i zapewnić bezpieczeństwo nie tylko Izraelowi, ale także Europie i USA. W piątkowe popołudnie premier oświadczył, iż naloty będą kontynuowane „tak długo, jak trzeba”, sugerując możliwość bezpośredniego ataku na Teheran.

Dyplomacja w odwrocie

Międzynarodowa społeczność reaguje z niepokojem. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wezwał do deeskalacji: „Izraelskie bombardowania irańskich instalacji nuklearnych. Irańskie ataki rakietowe na Tel Awiw. Dość eskalacji” – napisał na platformie X. Katar, Arabia Saudyjska i ZEA potępiły działania Izraela jako „rażące naruszenie suwerenności Iranu”.

Rozmowy USA z Iranem, planowane na 15 czerwca w Omanie, zostały oficjalnie odwołane. Jak podała omańska telewizja państwowa, kolejne rundy nie są przewidziane w najbliższym czasie. Dyplomacja zeszła na dalszy plan, a kontrola nad dalszym biegiem wydarzeń wymyka się międzynarodowym instytucjom.

Region na krawędzi

Sytuacja pozostaje dynamiczna i nieprzewidywalna. Iran grozi dalszymi atakami, a Izrael zapowiada kontynuację operacji do czasu „całkowitego zniszczenia” programu nuklearnego przeciwnika. Po raz pierwszy od dekad konflikt między tymi dwoma krajami nie jest już konfliktem przez pośredników. To otwarta wojna, której skutki mogą rezonować daleko poza regionem. Analitycy ostrzegają, iż obecny stan może utrzymywać się przez wiele tygodni, a choćby miesięcy, prowadąc do coraz szerszej destabilizacji Bliskiego Wschodu.

DF, thefad.pl / Źródło: Reuters, The Guardian, AFP

Читать всю статью