Co najmniej 65 osób zginęło, a dziesiątki trafiły do szpitali po potężnym pożarze kompleksu mieszkalnego w Hongkongu. Bilans ofiar może być jeszcze wyższy – według doniesień mediów z około 200 osobami nie ma kontaktu.
Pożar zaczął się w środowe popołudnie – ogień rozszedł się błyskawicznie po rusztowaniach obitych łatwopalnym styropianem. W płomieniach stanęło siedem z ośmiu wieżowców Wang Fuk Court, gdzie mieszka ponad 4,6 tys. osób.
Mimo iż ogień jest już „w zasadzie opanowany”, wciąż trwa dramatyczna walka o dotarcie do uwięzionych mieszkańców. Dotąd udało się ewakuować ok. 55 osób. Ratownicy mówią o ekstremalnie trudnych warunkach – wśród rannych jest 10 strażaków.
Akcja ratunkowa idzie w parze z lawiną dochodzeń. Policja zatrzymała trzy osoby i przeszukała biura zarządcy osiedla, a antykorupcyjna komisja ICAC bada, czy przy wartym 330 mln HKD projekcie remontowym nie doszło do nieprawidłowości.











