Украинцы и россияне встретились впервые с 2022 года
polska-zbrojna.pl 7 часы назад
W Stambule, odbyły się pierwsze od trzech lat bezpośrednie rozmowy między Ukrainą a Rosją. Na czele ukraińskiej delegacji stał minister obrony Rustem Umierow, Rosjanom przewodził prezydencki doradca Władimir Miedinski. W Turcji nie pojawił się Władimir Putin, w związku z jego nieobecnością z udziału w negocjacjach zrezygnował Wołodymyr Zełenski.
Rozmowy, które odbyły się 16 maja 2025 roku, poprzedziły wielodniowe spekulacje na temat składów delegacji i tego, czy spotkanie w ogóle się odbędzie. Otwartą pozostawała także kwestia obecności przedstawicieli Stanów Zjednoczonych z Donaldem Trumpem na czele, który zadeklarował gotowość przylotu do Stambułu, jeżeli zjawiłby się tam Putin. Ostatecznie, w obecności wyłącznie tureckich gospodarzy, do stołu usiedli Ukraińcy i Rosjanie reprezentujący stosunkowo niski dyplomatyczny szczebel.
REKLAMA
„Nieakceptowalne żądania”
Spotkanie trwało dwie godziny, nie ma jasności, czy będą kolejne. Według Sky News, stronę ukraińską „rozsierdziły żądania Rosji”. Rosjanie, pod pretekstem stworzenia strefy zdemilitaryzowanej, mieli zażądać wycofania ukraińskich wojsk z terytoriów przyfrontowych. Ukraińscy dyplomaci uznali te oczekiwania za nierealistyczne i wychodzące daleko poza wcześniej ustalone ramy – podaje Sky News, zaznaczając, iż w trakcie rozmów miały się pojawić także inne „nieakceptowalne żądania”.
Tymczasem Władimir Miedinski wydał oświadczenie, w którym stwierdził, iż rosyjska delegacja jest zadowolona z rezultatów. Zapowiedział ogromną wymianę jeńców w formule 1000 na 1000. Przekazał, iż delegacja ukraińska wystąpiła o rozmowy między przywódcami obu krajów, a „Rosja przyjęła to do wiadomości”. Zapewnił, iż jego kraj gotowy jest kontynuować negocjacje.
Bez szans na szybkie porozumienie
Przypomnijmy, Ukraina dąży do uzyskania 30-dniowego zawieszenia broni, co popiera administracja Donalda Trumpa. Rosja natomiast stawia twarde warunki dla wstrzymania ognia, pośród których jest wymóg ograniczenia pomocy militarnej dla Kijowa oraz rezygnacja Ukrainy z aspiracji do członkostwa w NATO.
Trudno oczekiwać, by Ukraińcy poszli na takie ustępstwa, więc choć samo wznowienie rozmów postrzegane jest jako krok w stronę zakończenia krwawego konfliktu, większość analityków pozostaje sceptyczna. Niski szczebel rozmów oraz utrzymujące się rozbieżności nie dają szans na szybkie porozumienie. A koncentracja kolejnych sił wzdłuż linii frontu oraz co rusz ponawiane ataki dronowo-rakietowe na ukraińskie miasta każą wątpić w szczerość intencji Rosjan.