Шлензак: Уровень глупости растет

myslpolska.info 2 часы назад

Kolejne rocznice wybuchu powstania warszawskiego staram się pomijać, omijać i w ogóle nie zwracać uwagi. Mimo tego dociera do mnie, iż poziom ogłupienia politycznego na tym tle cały czas rośnie.

Latami polemizowałem, tłumaczyłem i apelowałem, żeby z jednej z największych klęsk i tragedii jednocześnie, nie robić pikniku, festynu i innej wesołej celebry. Wszystko na nic. I w tym przypadku sprawdza się moja maksyma, iż ten, kto liczy na głupotę Polaków jeszcze się nigdy nie zawiódł. W rodzinnej Stalowej Woli ta głupota ma wymiar wycieczki rowerowej noszącej szyderczą nazwę rajdu honoru. Niech ktoś wyjaśni, co ma wspólnego honor z jazdą na rowerze i dwustutysięczną górą trupów.

W tym roku nie wytrzymałem! Poziom już nie głupoty, ale wprost idiotyzmu osiągnął takie rozmiary, iż choćby ja uznałem, iż nie mogę być obojętny. Otóż w internecie nawinął mi się tekst Piotra Gursztyna, który uważam za idiotyzm w czystej postaci. O ile kojarzę osobę autora, to jest dziennikarzem mediów oddanych PiS-owi. Zatem poziom idiotyzmu, który zaprezentował nie powinien mnie dziwić. A jednak… Otóż pan Gursztyn napisał tak; „Skoro decyzja o rozpoczęciu Powstania 1944 była zbrodnią i hańbą to znaczy, iż Niemcy nie są winni. A jeżeli już to tylko częściowo, jako współsprawcy, ale nie główni winowajcy. Bo tzw sprawstwo kierownicze przecież leżało nie po ich stronie”. I kończy swoje błyskotliwe rozważania rewelacyjnym wnioskiem; „Nie zdziwiłbym się, gdyby po latach, po otwarciu jakiegoś archiwum w RFN, okazało się iż ta oddolna krytyka ze „szlachetnymi” intencjami miała hojnych sponsorów. Może nie tylko zresztą nad Renem i Szprewą” (pisownia oryginalna).

Wyobraźmy sobie, iż na jakieś podwórko pana Gursztyna wtargnął agresywny rotwailer. Pan Gursztyn chce rotwailera przepędzić, bo ma już dość jego obecności i całego dyskomfortu z tym związanego, więc z gołymi rękami rzuca się na rotwailera, a ten zagryza pana Gursztyna. Kto jest winien tragedii pana Gursztyna? Według rozumowania zaprezentowanego przez niego powyżej, winien jest rotwailer, ponieważ zagryzł. A cóż z tego wynika podług cnoty roztropności? Według tej cnoty nie należy prowokować sytuacji, w której ryzyko przegranej i sprowadzenia tragedii jest możliwe do przewidzenia, a zatem należy powstrzymać się od wszelkich działań, mogących do takiej tragedii doprowadzić. Kto cnotę roztropności lekceważy i ją ignoruje, staje się odpowiedzialny za doprowadzenie do tragedii.

Pan Gursztyn powinien wiedzieć, iż w starciu z rotwailerem nie ma szans i tym bardziej ich nie ma, gdy rzuca się na niego z gołymi rękami. Wynika z tego, iż cnota roztropności jest mu obca. Szkoda. Prosty lud w takich sytuacjach po prostu puka się w czoło. Jednak po reakcjach na rocznicę wybuchu powstania w różnych miejscach Polski widać, iż niestety prosty lud doszedł już do tego etapu, iż po wsadzeniu paluchów do kontaktu zaczyna uważać, iż za porażenie prądem odpowiada prąd, a nie ten, kto paluchy do kontaktu wsadził. Ta reakcja prostego ludu jest niewątpliwym sukcesem propagandy pana Gursztyna i jemu podobnych. Róbta tak dalej!

Pan Gursztyn nie byłby sobą, czyli wiernym pracownikiem propagandy PiS-u, gdyby nie zainsynuował, iż ci, którzy uważają wywołanie powstania za zbrodnię, są płatnymi agentami niemieckimi, a może jeszcze czyimiś. No czyimi? Trzymając się klimatu pisowskiej propagandy, to nie można mieć wątpliwości, iż robią to ruskie onuce albo i wprost agenci Putina. To taka mieszanka politycznej podłości z polityczną głupotą. Muszę przyznać, iż jest skuteczna, zabójczo skuteczna.

O katastrofie jaką było powstanie warszawskie napisano już kilka bardzo obszernych, świetnie udokumentowanych prac naukowych. Nie da się podważyć wynikających z nich wniosków. Zatem jak zdyskredytować tych, którzy uważają, iż w obliczu tej bez precedensu katastrofy w dziejach Polski w wymiarze militarnym, politycznym i humanitarnym należy pochylić głowę, milczeć i robić wszystko, żeby się już nigdy nie powtórzyła? Metoda jest tyle prostacka i podła, co skuteczna. Wystarczy insynuacja, iż ci, co tak mówią są agentami niemieckimi albo rosyjskimi. Sądzę, iż pan Gursztyn ma tego wybitną świadomość. A pies go …!

Na koniec powtórzę to, co mówię od lat podsumowując powstanie; kto idzie z gołymi rękami na czołgi jest szaleńcem. Kto innych posyła z gołymi rękami na czołgi jest zbrodniarzem. Kto tego nie rozumie jest głupi.

Andrzej Szlęzak

Читать всю статью