Noc irańskiego ataku na Izrael, podczas której w stronę państwa żydowskiego wystrzelono setki dronów i rakiet, trzymała w napięciu cały świat. Choć skala uderzenia była bezprecedensowa, jego skutki okazały się minimalne, co skłania ekspertów do głębokiej analizy intencji Teheranu i możliwych dalszych scenariuszy. Dr Wojciech Szewko, ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Collegium Civitas, w rozmowie z Polsat News uspokajał obawy przed wybuchem wojny światowej, określając irański odwet jako starannie skalkulowany i w dużej mierze „symboliczny”. Podkreślił jednak, iż region stoi na krawędzi, a dalszy los Bliskiego Wschodu zależy teraz od jednej, kluczowej decyzji, która zapadnie w Tel Awiwie przy uważnym spojrzeniu Waszyngtonu.
Irański odwet: Skala ataku i jego rzeczywiste skutki
Zanim przejdziemy do analizy, warto przypomnieć fakty. Według danych przekazanych przez izraelskich urzędników, w trwającym około pięciu godzin ataku Iran wystrzelił łącznie 185 dronów, 36 pocisków manewrujących oraz 110 rakiet ziemia-ziemia. Mimo tak zmasowanego uderzenia, izraelskie Siły Obronne (IDF) poinformowały o znikomych szkodach. W oficjalnym komunikacie podano, iż „system obrony powietrznej IDF wraz ze strategicznymi sojusznikami Izraela skutecznie przechwycił większość wystrzelonych pocisków”.
Zdecydowana większość dronów i rakiet została zestrzelona, zanim dotarła do izraelskiej przestrzeni powietrznej, głównie dzięki zaangażowaniu sił amerykańskich i brytyjskich obecnych w regionie. Stwierdzono jedynie „niewielką liczbę trafień”, w tym w bazę wojskową na południu Izraela, gdzie odnotowano jedynie „niewielkie uszkodzenia infrastruktury”. Taki wynik operacji skłania do pytania: czy celem Iranu było faktyczne zadanie potężnego ciosu, czy raczej wysłanie precyzyjnego sygnału politycznego?
Gra o wysoką stawkę: Analiza Dr. Wojciecha Szewko
Zdaniem dr. Wojciecha Szewko, odpowiedź jest jednoznaczna. „To zdecydowanie przesada, wszyscy spodziewali się, iż ten odwet nastąpi w sposób symboliczny i taki miał charakter” – stwierdził ekspert. W jego ocenie głównym celem Teheranu było zademonstrowanie dwóch rzeczy. Po pierwsze, pokazanie własnemu społeczeństwu, iż atak Izraela na irański konsulat w Damaszku, w którym zginął wysoki rangą dowódca brygady Al-Kuds, Reza Zahedi, nie pozostał bez odpowiedzi. Po drugie, wysłanie czytelnego komunikatu w stronę Izraela i świata: Iran dysponuje środkami zdolnymi do precyzyjnego rażenia terytorium swojego największego wroga.
„Iran pokazał, iż może, ale z pewnością nie chce dalej eskalować” – tłumaczył dr Szewko. Potwierdzeniem tej tezy jest komunikat irańskiej misji przy ONZ, wydany tuż po ataku, w którym stwierdzono, iż „sprawę można uznać za zakończoną”. Jednocześnie zawarto w nim twarde ostrzeżenie: „Jeżeli jednak izraelski reżim popełni kolejny błąd, odpowiedź Iranu będzie znacznie surowsza”. To jasny sygnał, iż piłka jest teraz po stronie izraelskiej.
Co zrobi Izrael? Test amerykańskiego wpływu
Kluczowe pytanie, które zadają sobie teraz wszyscy analitycy, brzmi: co zrobi rząd Benjamina Netanjahu? Dr Szewko postrzega tę sytuację jako decydujący moment dla relacji izraelsko-amerykańskich. „To będzie doskonały probierz tego, na ile USA są w stanie wpływać na swojego sojusznika, a na ile są tanim dostawcą broni i pieniędzy dla rządu izraelskiego” – ocenił ekspert.
Amerykanie jasno zadeklarowali, iż nie chcą dalszej eskalacji. Prezydent Joe Biden publicznie podkreślił „żelazne” zobowiązanie Ameryki wobec bezpieczeństwa Izraela, ale jak podał portal Axios, w prywatnej rozmowie z Netanjahu miał wyraźnie stwierdzić, iż Stany Zjednoczone sprzeciwią się jakiemukolwiek izraelskiemu kontratakowi na Iran. Podobne apele o deeskalację wystosowały NATO, Rosja i Chiny. Chęci do wojny nie wykazują również najważniejsze państwa arabskie w regionie, które nie mają w niej żadnego interesu.
Scenariusze eskalacji: Od Cieśniny Ormuz po wojnę totalną
Jeśli Izrael zignoruje apele sojuszników i zdecyduje się na odwetowe uderzenie, musi liczyć się z odpowiedzią, która – jak zapowiedział Iran – nie będzie już symboliczna. Dr Szewko wskazuje, iż jednym z najpotężniejszych narzędzi w rękach Teheranu jest możliwość blokady cieśniny Ormuz. Jest to najważniejszy szlak morski, przez który transportowana jest znacząca część światowej ropy naftowej. Jego zamknięcie wywołałoby globalny kryzys energetyczny, uderzając w gospodarki na całym świecie, w tym w USA.
Najczarniejszy scenariusz, o którym wspomniał ekspert, to wojna totalna, w którą po stronie Iranu aktywnie włączyłby się libański Hezbollah. „Mówię o takiej wojnie, w którą zaangażuje się też Hezbollah, gdzie wystrzeli dziesiątki tysięcy rakiet” – zaznaczył dr Szewko. W takiej sytuacji Izrael musiałby bronić się przed zmasowanym i długotrwałym ostrzałem z kilku frontów jednocześnie – z Iranu, Libanu i potencjalnie z Syrii. Zdaniem eksperta, w takim konflikcie izraelskim systemom obrony powietrznej, mimo ich zaawansowania, mogłoby po prostu zabraknąć środków przechwytujących.
Nuklearny cień nad regionem: Prawdziwa obawa Tel Awiwu
Jednak w tle wszystkich konwencjonalnych scenariuszy kryje się największa, egzystencjalna obawa Izraela – irański program atomowy. Dr Szewko przypomniał niepokojące dane Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Według raportów sprzed trzech miesięcy, Iran dysponował już wystarczającą ilością wzbogaconego uranu, aby w ciągu zaledwie miesiąca wyprodukować materiał rozszczepialny na pięć bomb atomowych.
Choć nie ma pewności, czy Teheran podjął decyzję o budowie głowic, sam potencjał jest dla Izraela nie do zaakceptowania. „Jeżeli kilkanaście rakiet przedarło się przez system obrony Izraela, to gdyby jedna z nich niosła głowicę atomową, bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji” – podsumował dr Szewko, trafiając w sedno izraelskich obaw. To właśnie strach przed atomowym Iranem od lat kształtuje strategię bezpieczeństwa Izraela i może być decydującym czynnikiem, który wpłynie na jego ostateczną decyzję o odpowiedzi na ostatni atak. Świat wstrzymuje oddech, obserwując, czy dyplomacja i strategiczna kalkulacja wezmą górę nad chęcią odwetu.
Tagi SEO: Bliski Wschód, Iran, Izrael, Wojciech Szewko, konflikt, wojna, atak, drony, rakiety, Hezbollah, broń atomowa, Stany Zjednoczone, polityka międzynarodowa, cieśnina Ormuz, Joe Biden, Benjamin Netanjahu
More here:
Dr Szewko analizuje grę pozorów na Bliskim Wschodzie. Co dalej po ataku Iranu?