Wojna będzie trwać dalej

myslpolska.info 6 часы назад

W dobie prawdziwej profesjonalnej dyplomacji, (tej sprzed epoki „mediów antyspołecznościowych”), która była w zasadzie sztuką wykonywaną przez wszechstronnie wykształconych dyplomatów, wspierały ich ośrodki analityczne i naukowe, na uniwersytetach. Po zachodniej stronie byli specjalności od ZSRR – „sowietolodzy” czy od Chin „sinolodzy”.

Ośrodki analityczne, pracujący tam specjaliści i zatrudnieni na uniwersytetach naukowcy to byli znawcy historii, kultury, obyczajów i bieżących realiów owych krajów. Stanowili bazę doradców zabezpieczających profesjonalne kontakty dyplomatyczne z Rosją czy Chinami. W owym czasie wspierając trudny dialog ówczesnych mocarstw nuklearnych, o specyficznej kulturze, historii oraz ustroju politycznym dość odległym od liberalnej demokracji.

Po drugiej stronie barykady, do dziś, są wybitnej klasy specjaliści, ośrodki analityczne tzw. amerykanistów, wspierających dyplomację rosyjską czy chińska w relacjach z USA czy chińską. Dziś takich ludzi – specjalistów sowietologów piszących śmiało w polskiej przestrzeni medialnej ze świecą szukać. Zatem w oparciu o swoją skromną wiedzę, w aspekcie Rosji i jej realiów, pobawię się w sowietologa pisząc analizę tak jak dekadę temu, gdy publikowałem stale na łamach już nieistniejącego „Dziennika Trybuna”. Przedstawię interpretację wydarzeń w Rosji z ostatnich dwóch dni.

Właśnie w ostatnich 48 godzinach skumulował nam się specyficzny „dialog” między dwoma supermocarstwami nuklearnymi, czyli Stanami Zjednoczonymi i Federacją Rosyjską, w kwestii kluczowej, jakim są kwestie wojny i pokoju, a wojny na Ukrainie w szczególności. istotny jest jednak kontekst. Po rodzącym nadzieję na konsensus spotkaniu Trumpa i Putina na Alasce, trwał okres oczekiwania na akceptację przez Rosję planu Prezydenta USA. Z każdym tygodniem widać jednak było, iż Rosjanie do zakończenia wojny, na warunkach Trumpa, gotowi nie są.

Aby Rosjan jednak „zmotywować”, po pierwsze, we wrześniu byliśmy świadkami bezprecedensowej ofensywy dronowo-rakietowej Sił Zbrojnych Ukrainy, ze wsparciem wywiadowczym oraz sprzętowym USA wymierzonej w przemysł Rosji. Według oficjalnych statystyk ukraińskich we wrześniu 2025 roku odnotowano 40 ukraińskich ataków dronów „kamikadze” na różne obiekty infrastruktury na tyłach Rosji, w tym na 27 obiektów infrastruktury naftowej i gazowej (rafinerie, zakłady przetwórstwa gazu, magazyny ropy naftowej, dyspozytorzy linii) 3 obiekty infrastruktury kolejowej, 3 przedsiębiorstwa związane z kompleksem wojskowo-przemysłowym i 3 na magazyny i porty oraz 3 obiekty wojskowe. W rezultacie tych konsekwentnych operacji powstał w Rosji kryzys paliwowy, który przez cały czas się rozprzestrzenia.

Po drugie, w ostatnim czasie Prezydent Stanów Zjednoczonych w serii wypowiedzi, w tym podczas spotkania z premierem Kanady, publicznie wyraził swoje głębokie rozczarowanie postawą prezydenta Rosji Władimira Putina w kwestii zakończenia wojny na Ukrainie oraz niedwuznacznie dał do zrozumienia, iż wyrazi prawdopodobnie zgodę na przekazanie Ukrainie rakiet manewrujących o zasięgu 2500 km typy BGM-Tomahowk. Były to jasne, czytelne sygnały, iż czas oczekiwania na decyzje rosyjskie minął i pojawiają się na stole negocjacyjnym „argumenty siłowe”. Zniszczenia przemysłu paliwowego i nowe narzędzia napadu powietrznego dla armii ukraińskiej.

Reakcja Kremla

Również w układzie wewnętrznym w Rosji, w obliczu kryzysu paliwowego, bezsilności rosyjskiej OPL, która nie jest wstanie osłonić kluczowych zakładów w tym paliwowych, oraz braku spektakularnych, a oczekiwanych sukcesów na froncie, który niebawem jak co roku w okresie jesiennej razputicy zatrzyma się, oczekiwano na stanowisko prezydenta Putina. „Będzie dagaworniak z zapadnymi partniorami, czy nie będzie”, jak gdybali rosyjscy milblogerzy. Okazją był dzień wczorajszy, w którym obchodził 73 urodziny prezydent Władimir Putin. No i tu musimy zagłębić się nie tylko w przekaz werbalny, ale i symbolikę jaką zaserwowały nam media rosyjskie w tym sam dział medialny Kremla.

Rosja, to specyficzny kraj i pewne symbole, niekiedy więcej znaczą niż słowa, a relacjonowane działania prezydenta w mediach służą określonemu przekazowi tak wewnętrznemu jak i zewnętrznemu. Niestety, wobec upadku sztuki dyplomacji u nas i na zachodzie, szczególnie w warstwie eksperckiej, co jest bezspornie czytelne, dla ludzi zajmujących się polityka zagraniczną, a którym pesel pozwala sięgnąć pamięcią do czasów przed rok 2000-ny, te drugie sygnały często nie są odczytywane.

Ale, po kolei. Najpierw przed południem Prezydent Putin zaprosił Szefa Sztabu Generalnego gen. Walerego Gierasimowa, wraz zastępcami, ministra obrony Rosji Andrieja Biełousowa, szefa bezpieki, czyli Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Bortnikowa oraz dowódców frontów (Zgrupowań) walczących na Ukrainie na nabożeństwo (patrz zdjęcie).

Miejsce szczególne i nie przypadkowe – Twierdza Pietropawłowska w Sankt Petersburgu. Każdy kto był w Petersburgu/Leningradzie kojarzy prawdopodobnie Sobór Pietropawłowski i złoty najwyższy „szpil”. Budowla widoczna z daleka, ma 122 metry, a smukły złoty szpikulec zwieńczy anioł trzymający krzyż. Owa świątynia to miejsce pochówku carów rosyjskich od czasów Piotra I. Coś jak nasza Katedra na Wawelu. Kamera rejestruje kilka zdań Putina, który informuje generałów: „Postanowiłem rozpocząć nasze spotkanie tutaj, ponieważ jest to miejsce spoczynku ludzi, którzy w istocie zbudowali współczesną Rosję. Myślę, iż również Państwo uznają to za przyjemne i interesujące”. Potem wszyscy idą do sali obok na naradę a następnie zaprasza ich na obiad.

Służby prasowe Kremla publikują też zdjęcie, jak prezydent Putin kładzie wiązankę kwiatów na sarkofagu, nie przypadkowym, bo tym, w którym spoczywa twórca rosyjskiego imperium i nowoczesnej Rosji, zwycięzca wojny Północnej, która trwała w latach 1700-1721, car Piotr I Romanow.

Mamy zatem masę symboliki nawiązującej do walki z Zachodem, imperium rosyjskiego i sukcesów budowy współczesnej nowoczesnej Rosji jako światowego mocarstwa. Następnie odbyła się narada, z której w mediach opublikowano raport Szefa Sztabu Generalnego gen. Walerego Gierasimowa, w którym referował, iż inicjatywa strategiczna na wszystkich odcinkach frontu należy do armii rosyjskiej, Ukraińcy wszędzie się cofają i szczegółowo omawiał sytuację poszczególnych Zgrupowań.

Czyli w interpretacji rosyjskiej jest dobrze i na froncie wygrywamy.

Opublikowano też wystąpienie samego Putina na tej naradzie, których główne tezy są jednoznaczne:

* „Decyzje podjęte w lutym 2022 roku były słuszne i trafne”.

* „Wszystkie cele operacji będą osiągnięte”.

* „Ukraińskie Siły Zbrojne wycofują się na całej linii frontu. W tym roku wyzwolono prawie 5000 kilometrów kwadratowych terytorium”. Putin podziękował personelowi Sił Zbrojnych Rosji za odwagę i bohaterstwo i polecił generałom przekazać to żołnierzom”.

Putin podkreślił rolę przemysłu obronnego w zapewnieniu sukcesu armii. Następnie stwierdził, iż „Kijów, chcąc zademonstrować swoim zachodnim patronom choć odrobinę sukcesu, atakuje cele cywilne w Rosji” i nakazał zabezpieczyć całą infrastrukturę, w tym energetyczną.

Zdjęcie z narady, też tak nie przypadkowo ujęte, iż mamy prezydenta Putina, generałów i na ścianie wielki obraz założyciela Petersburga, twórcy Imperium Rosyjskiego – cara Piotra I.

Naród rosyjski dostał jasny sygnał, transmitowany przez propagandę medialną: wygrywamy, wojsko jest zabezpieczone przez przemysł, a „car Putin” wydał rozkaz ochrony obiektów infrastruktury. Sukcesy ukraińskie nie są sukcesami, bo to na pokaz. Kreml udostępnił też zdjęcie z uroczystego imieninowego obiadu, co interesujące w towarzystwie generałów dowódców Zgrupowań, Szefa Sztabu Generalnego, jego zastępcy, jest nie kto inny jak jedna „z baszt Kremla” – Aleksander Bortnikow, szef FSB i rzadki gość w tym gronie admirał Pinczuk dowódca Floty Czarnomorskiej.

Mamy zatem wyartykułowaną ocenę sytuacji jaką ma Kreml i jak widać, nie ma tu aktualnie przestrzeni na negocjacje z kolektywnym zachodem. Rosjanie (Kreml), ewidentnie wierzą, iż osiągną swoje cele w drodze militarnej, przetrwają ataki Tomahawków i osłonią swój przemysł naftowy.

Dopełnił dziś obraz i postawił „kropkę nad i”, wiceminister spraw zagranicznych Rosji Riabkow, który w swoim wystąpieniu do mediów stwierdził: „Impuls, jaki wygenerował szczyt na Alasce na rzecz rozwiązania konfliktu na Ukrainie, został w dużej mierze wyczerpany z powodu działań Europejczyków”. Siergiej Riabkow zaapelował do Stanów Zjednoczonych o rozważne podejście do kwestii przekazania Kijowowi pocisków Tomahawk: „znacznie poprawiłoby to sytuację (Ukraińców), ale nie przeszkodziłoby Rosji w osiągnięciu celów specjalnej operacji wojskowej”. Riabkow powiedział do kamery, iż „użycie pocisków Tomahawk jest możliwe tylko przy udziale personelu amerykańskiego”

Ponadto odnotowałem, iż Riabkow informował, iż kontakty z USA w sprawie wymiany więźniów istnieją, iż Rosja wprowadzi ograniczenia w podróżach dyplomatów z państw nieprzyjaznych, które zdecydują się ograniczyć ruch rosyjskich dyplomatów po strefie Schengen. Ponadto dodał, iż nie ma mowy o przedłużeniu traktatu New START. Riabkow oświadczył wręcz, iż „Rosja wyciągnęła rękę do USA w sprawie New START, ale jeżeli Stany Zjednoczone nie są zainteresowane, to poradzimy sobie bez tego”.

Reasumując, jak ktoś miał nadzieję, iż spotkanie na Alasce będzie punktem zwrotnym i pozwoli zakończyć tę niepotrzebną, nieszczęsną wojnę za naszą wschodnią granic i chociaż zamrozi postępująca degradacje stosunków między Rosja i Stanami Zjednoczonymi, bądź co bądź mocarstwami nuklearnymi, to chyba dziś widzi, iż znaleźliśmy się znów w punkcie wyjścia.

Ani ukraińskie zmasowane, skuteczne ataki na infrastrukturę naftową Rosji, ani realna groźba przekazania groźnych rakiet manewrujący dalekiego zasięgu Tomahawk Siłom Zbrojnym Ukrainy, na stanowisko rosyjskie nie wpłynęły. Moskwa, w mojej subiektywnej ocenie, jednoznacznie dała znać, iż jest zdeterminowana kontynuować wojnę na Ukrainie i realizować postawione sobie cele, choćby za cenę dalszej eskalacji i pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Krzysztof Podgórski

fot. kremlin.ru

Читать всю статью