Брюссель прекращает свою индульгенцию! Штраф из-за границы будет взыскан польским судебным приставом

dailyblitz.de 2 часы назад

Koniec z poczuciem bezkarności na europejskich drogach. Kierowcy, którzy do tej pory ignorowali mandaty otrzymane za granicą, muszą przygotować się na rewolucję. Unia Europejska finalizuje prace nad nowymi przepisami, które mają całkowicie uszczelnić system egzekwowania kar za wykroczenia drogowe. Oznacza to, iż mandat z Niemiec, Francji czy Włoch stanie się równie nieuchronny jak ten wystawiony w Polsce. Co więcej, w przypadku braku zapłaty, sprawą zajmą się polskie organy, włącznie z komornikiem.

Proponowane zmiany w unijnej dyrektywie o transgranicznej wymianie informacji to prawdziwy przełom. Bruksela chce, aby kierowcy z całej Wspólnoty byli traktowani jednakowo, niezależnie od kraju, w którym popełnili wykroczenie. Dotychczasowy system był nieszczelny, a organy ścigania miały ograniczone możliwości dochodzenia należności od obcokrajowców. Nowe regulacje, które mają wejść w życie w 2026 roku, zamykają tę furtkę raz na zawsze, wprowadzając mechanizmy przymusowej egzekucji na terenie całej Unii.

Koniec z unikaniem płatności. Jak będzie działał nowy system?

Podstawą nadchodzących zmian jest nowelizacja dyrektywy 2015/413, która reguluje zasady współpracy służb w zakresie ścigania wykroczeń drogowych. Komisja Europejska uznała, iż dotychczasowe rozwiązania są niewystarczające. W praktyce wielu kierowców, w tym Polacy, unikało odpowiedzialności, licząc na to, iż zagraniczne wezwanie do zapłaty nigdy nie zostanie skutecznie wyegzekwowane.

Nowy system wprowadza obowiązkową i sprawną współpracę między państwami członkowskimi. Gdy zagraniczna policja zarejestruje wykroczenie pojazdu na polskich numerach, wystąpi do polskich organów o udostępnienie danych właściciela. Polska będzie zobowiązana przekazać te informacje w ciągu maksymalnie 60 dni. Następnie mandat zostanie wysłany bezpośrednio do kierowcy. Co kluczowe, Bruksela chce ujednolicić wzory pism, aby były one zrozumiałe dla wszystkich obywatela UE.

To fundamentalna zmiana, która likwiduje dotychczasowe bariery administracyjne. System ma działać automatycznie i bezwzględnie, uniemożliwiając ignorowanie korespondencji i grę na zwłokę.

Szersza lista wykroczeń. Za to też zapłacisz mandat

Nowe przepisy nie tylko uszczelniają system, ale również rozszerzają katalog wykroczeń podlegających transgranicznej egzekucji. Dotychczas dyrektywa obejmowała głównie najpoważniejsze przewinienia, takie jak znaczne przekroczenie prędkości, jazda pod wpływem alkoholu czy przejazd na czerwonym świetle.

Po zmianach lista zostanie znacząco wydłużona i obejmie wykroczenia, które wielu kierowców popełnia niemal odruchowo. Do katalogu karanych transgranicznie czynów dołączą między innymi:

  • Korzystanie z telefonu komórkowego podczas jazdy.
  • Nieprawidłowe parkowanie lub zatrzymanie pojazdu.
  • Niezapięcie pasów bezpieczeństwa przez kierowcę lub pasażerów.
  • Nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na przejściu.
  • Jazda po pasie awaryjnym lub buspasie.
  • Niezastosowanie się do obowiązku tworzenia „korytarza życia”.

Rozszerzenie listy oznacza, iż niemal każde, choćby drobne, naruszenie przepisów za granicą może skutkować mandatem, który z pewnością dotrze do Polski.

Nieodebrany list to nie problem. Egzekucja będzie nieuchronna

Najbardziej dotkliwą zmianą dla kierowców będzie mechanizm egzekwowania należności. Nowe przepisy zakładają, iż mandat zostanie uznany za skutecznie doręczony, choćby jeżeli kierowca celowo nie odbierze listu poleconego. Koniec z wymówkami o zagubionej korespondencji czy problemach z adresem.

Jeśli ukarany kierowca nie zapłaci mandatu w wyznaczonym terminie, sprawa zostanie automatycznie przekazana do organów egzekucyjnych w kraju rejestracji pojazdu – w przypadku Polaków, do odpowiednich instytucji w Polsce. To one przejmą obowiązek ściągnięcia długu. Kwota mandatu zostanie przeliczona na polskie złote według oficjalnego kursu, a do tego mogą dojść dodatkowe koszty administracyjne.

W praktyce oznacza to, iż niezapłacony mandat z Francji czy Austrii może doprowadzić do zajęcia wynagrodzenia, rachunku bankowego lub wszczęcia postępowania komorniczego na terenie Polski. Skuteczność egzekucji będzie więc taka sama, jak w przypadku krajowych mandatów czy innych zobowiązań cywilnoprawnych.

Dlaczego Unia zaostrza przepisy? Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu

Motywacją Komisji Europejskiej do wprowadzenia tak rygorystycznych zmian jest przede wszystkim poprawa bezpieczeństwa na drogach. Z unijnych statystyk wynika, iż kierowcy zagraniczni trzykrotnie częściej popełniają wykroczenia drogowe niż mieszkańcy danego kraju. Poczucie anonimowości i niska ściągalność mandatów prowadziły do brawury i lekceważenia lokalnych przepisów.

Celem regulacji jest zlikwidowanie tej luki prawnej i sprawienie, by wszyscy uczestnicy ruchu drogowego czuli taką samą odpowiedzialność, niezależnie od narodowości. Jak podkreślają unijni urzędnicy, nie chodzi o karanie dla samego karania, ale o prewencję. Świadomość nieuchronności kary ma być najskuteczniejszym środkiem odstraszającym i prowadzącym do większego poszanowania przepisów drogowych w całej Wspólnocie.

Polska, podobnie jak inne kraje członkowskie, już rozpoczęła przygotowania do wdrożenia nowych przepisów. Ministerstwo Infrastruktury analizuje skutki regulacji i pracuje nad dostosowaniem krajowych systemów informatycznych oraz procedur administracyjnych, aby być gotowym na start systemu w 2026 roku. Dla kierowców to ostatni dzwonek, by zmienić swoje nawyki i zdać sobie sprawę, iż era pobłażliwości na europejskich drogach bezpowrotnie się kończy.

Read more:
Bruksela kończy z pobłażaniem! Mandat z zagranicy ściągnie polski komornik

Читать всю статью